Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki




I know some lonely houses off the road
A robber 'd like the look of, --
Wooden barred,
And windows hanging low,
Inviting to
A portico,
Where two could creep:
One hand the tools,
The other peep
To make sure all's asleep.
Old-fashioned eyes,
Not easy to surprise!

How orderly the kitchen 'd look by night,
With just a clock, --
But they could gag the tick,
And mice won't bark;
And so the walls don't tell,
None will.

A pair of spectacles ajar just stir --
An almanac's aware.
Was it the mat winked,
Or a nervous star?
The moon slides down the stair
To see who's there.

There's plunder, -- where?
Tankard, or spoon,
Earring, or stone,
A watch, some ancient brooch
To match the grandmamma,
Staid sleeping there.

Day rattles, too,
Stealth's slow;
The sun has got as far
As the third sycamore.
Screams chanticleer,
"Who's there?"
And echoes, trains away,
Sneer -- "Where?"
While the old couple, just astir,
Fancy the sunrise left the door ajar!

===================================================

Znam te samotne domy na odludziu
Na
które rabuś chciałby rzucić okiem, - -

Zamek na skobel z drewna,

I okna osadzone nisko,

Zapraszają

Na ganek,

Gdzie dwóch mogłoby wpełznąć:

Jeden przynosi dłuto,

Drugi podgląda

Czy na pewno wszyscy śpią.

Oczami starego wygi,

Które niełatwo omamić!

 

Jakże porządną kuchnia zdaje się być nocą,

I tylko zegar, - -

Który uciszyć mogliby bez trudu,

I nawet mysz nie piknie;

I ściany nie powiedzą,

Żadna z nich.

 

Porządek burzą binokle otwarte - -

Na kalendarzu farmera.

To mata puszcza perskie oczko,

Czy zbyt nerwowa gwiazda?

Aż księżyc zjechał w dół po schodach

Ciekawy kto tam jest.

 

Plądrują tam, - - gdzie?

Kufel lub łyżka,

Kolczyk lub klejnot,

Zegarek, jakieś stare brosze

Synchronizując swoje ruchy

Z oddechem śpiącej babci.

 

A tu już dzień kołacze,

Skradając się powoli

Słońce już na wysokości

Trzeciej sykomory.

Kur intonuje szantę

„Kto tam”?

Zwielokrotnione echo

Pyta drwiąco - - „Gdzie?”

Gdy para starców, budzi się właśnie

Patrząc przez uchylone drzwi na brzask.

Ilość odsłon: 2404

Komentarze

czerwiec 19, 2017 16:44

też

czerwiec 19, 2017 16:25

- a może "od zakrystii" :)))

czerwiec 19, 2017 09:42

no mówi się
- wejść od kuchni
w znaczeniu - od tyłu

Konto usunięte

2-5

czerwiec 19, 2017 00:21

Kuchenne drzwi to zazwyczaj tylne? I o czym mówisz interpretacja Ci przyszła?

czerwiec 19, 2017 00:03

no to pas
nie mam doświadczeń w tej dziedzinie :)
ale sądzę, że nie ma się co przejmować gadaniem, jak się coś potrafi i wie, że to, co się zrobiło, jest fajne

do next tłumaczenia

czerwiec 18, 2017 20:42

- i dwa razy więcej niezadowolonych - jedni byliby za jedną wersją, drudzy za drugą ...

- a jeszcze pojawiłaby się trzecia grupa, która dążyłaby do sądowego zakazu zbliżania się do wierszy Emily Dickinson dla mnie :)))

- miałem już do czynienia ze wszystkimi ...

czerwiec 18, 2017 19:38

możesz sobie zrobić takie tłumaczenia - bliźniaki
jedna wersja bliska oryginału
a druga buffo
fajny tomik byś miał
każdy wiersz na dwa sposoby

czerwiec 18, 2017 19:28

- każdy orze jak może :)))

- no, ale co ja mam zrobić z tą swoją intuicją ???

czerwiec 18, 2017 19:26

trzeba tak tłumaczyć, żeby czytelnik polski wiedział nie więcej, niż anglojęzyczny
tłumacz nie może jednej z możliwych interpretacji narzucać
więc grzeczna wersja jest cool

czerwiec 18, 2017 19:08

- to jest wersja "grzeczna" - taka do przyjęcia dla przeciętnej zjadaczki chleba, (bo mi się zdaje, że to jednak bardzo kobieca poezja) ....

- ale w pierwszym tłumaczeniu - (i jestem o tym nadal przekonany) - zrozumiałem to i przełożyłem jako wiersz o masturbacji w troszkę zawoalowanej formie ... tych dwóch plądrujących włamywaczy, to po prostu dwa paluszki ...

- nie mam na to dowodów, ale intuicja mi tak podpowiada ...