PaNZeT
Emily Dickinson - The Lonely House - by PaNZeT - wersja poprawiona
I know some lonely houses off the road
A robber 'd like the look of, --
Wooden barred,
And windows hanging low,
Inviting to
A portico,
Where two could creep:
One hand the tools,
The other peep
To make sure all's asleep.
Old-fashioned eyes,
Not easy to surprise!
How orderly the kitchen 'd look by night,
With just a clock, --
But they could gag the tick,
And mice won't bark;
And so the walls don't tell,
None will.
A pair of spectacles ajar just stir --
An almanac's aware.
Was it the mat winked,
Or a nervous star?
The moon slides down the stair
To see who's there.
There's plunder, -- where?
Tankard, or spoon,
Earring, or stone,
A watch, some ancient brooch
To match the grandmamma,
Staid sleeping there.
Day rattles, too,
Stealth's slow;
The sun has got as far
As the third sycamore.
Screams chanticleer,
"Who's there?"
And echoes, trains away,
Sneer -- "Where?"
While the old couple, just astir,
Fancy the sunrise left the door ajar!
Znam te samotne domy na odludziu
Na które rabuś chciałby rzucić okiem, - -
Zamek na skobel z drewna,
I okna osadzone nisko,
Zapraszają
Na ganek,
Gdzie dwóch mogłoby wpełznąć:
Jeden przynosi dłuto,
Drugi podgląda
Czy na pewno wszyscy śpią.
Oczami starego wygi,
Które niełatwo omamić!
Jakże porządną kuchnia zdaje się być nocą,
I tylko zegar, - -
Który uciszyć mogliby bez trudu,
I nawet mysz nie piknie;
I ściany nie powiedzą,
Żadna z nich.
Porządek burzą binokle otwarte - -
Na kalendarzu farmera.
To mata puszcza perskie oczko,
Czy zbyt nerwowa gwiazda?
Aż księżyc zjechał w dół po schodach
Ciekawy kto tam jest.
Plądrują tam, - - gdzie?
Kufel lub łyżka,
Kolczyk lub klejnot,
Zegarek, jakieś stare brosze
Synchronizując swoje ruchy
Z oddechem śpiącej babci.
A tu już dzień kołacze,
Skradając się powoli
Słońce już na wysokości
Trzeciej sykomory.
Kur intonuje szantę
„Kto tam”?
Zwielokrotnione echo
Pyta drwiąco - - „Gdzie?”
Gdy para starców, budzi się właśnie
Patrząc przez uchylone drzwi na brzask.
Komentarze
grzybowa
czerwiec 19, 2017 16:44
też
PaNZeT
czerwiec 19, 2017 16:25
- a może "od zakrystii" :)))
grzybowa
czerwiec 19, 2017 09:42
no mówi się
- wejść od kuchni
w znaczeniu - od tyłu
Konto usunięte
czerwiec 19, 2017 00:21
Kuchenne drzwi to zazwyczaj tylne? I o czym mówisz interpretacja Ci przyszła?
grzybowa
czerwiec 19, 2017 00:03
no to pas
nie mam doświadczeń w tej dziedzinie :)
ale sądzę, że nie ma się co przejmować gadaniem, jak się coś potrafi i wie, że to, co się zrobiło, jest fajne
do next tłumaczenia
PaNZeT
czerwiec 18, 2017 20:42
- i dwa razy więcej niezadowolonych - jedni byliby za jedną wersją, drudzy za drugą ...
- a jeszcze pojawiłaby się trzecia grupa, która dążyłaby do sądowego zakazu zbliżania się do wierszy Emily Dickinson dla mnie :)))
- miałem już do czynienia ze wszystkimi ...
grzybowa
czerwiec 18, 2017 19:38
możesz sobie zrobić takie tłumaczenia - bliźniaki
jedna wersja bliska oryginału
a druga buffo
fajny tomik byś miał
każdy wiersz na dwa sposoby
PaNZeT
czerwiec 18, 2017 19:28
- każdy orze jak może :)))
- no, ale co ja mam zrobić z tą swoją intuicją ???
grzybowa
czerwiec 18, 2017 19:26
trzeba tak tłumaczyć, żeby czytelnik polski wiedział nie więcej, niż anglojęzyczny
tłumacz nie może jednej z możliwych interpretacji narzucać
więc grzeczna wersja jest cool
PaNZeT
czerwiec 18, 2017 19:08
- to jest wersja "grzeczna" - taka do przyjęcia dla przeciętnej zjadaczki chleba, (bo mi się zdaje, że to jednak bardzo kobieca poezja) ....
- ale w pierwszym tłumaczeniu - (i jestem o tym nadal przekonany) - zrozumiałem to i przełożyłem jako wiersz o masturbacji w troszkę zawoalowanej formie ... tych dwóch plądrujących włamywaczy, to po prostu dwa paluszki ...
- nie mam na to dowodów, ale intuicja mi tak podpowiada ...