Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

- Dzień dobry, jak się pan dzisiaj czuje? –zapytała z troską sąsiadka.

- Dzień dobry, w ogóle się nie czuję proszę pani – odpowiedział kudłaty chłopak, przystając na półpiętrze.

- W ogóle się pan nie czuje? – zdziwiła się kobieta.

- Nie – pokręcił głową.

- To może i lepiej?

- Dla kogo lepiej, proszę pani? – żachnął się chłopak.

- No, dla pana lepiej! – odparła tama prędko.

- Dla mnie lepiej? – Zdziwił się chłopak. - Zdecydowanie wolę coś tam odczuwać. Wtedy wiem, że żyję. Wczoraj, na ten przykład, czułem się koszmarnie. Ból fizyczny, wymieszany z bólem egzystencjalnym. Odczuwałem każdy centymetr swojego ciała i ducha.

- I tak od wczoraj panu przeszło? – uśmiechnęła się z niedowierzaniem.

- Zupełnie! Jakbym stał obok i obserwował kogoś podobnego do mnie, a w dodatku nie odczuwał żadnych emocji względem tej osoby - powiedział rozkładając ręce.

- A może pan umarł, panie sąsiedzie?

- Umarłem?!

- Takie rzeczy się zdarzają. - zrobiła krok w jego stronę - Czy mogę pana uszczypnąć?

- Uszczypnąć? A po co? – zdziwił się i cofnął.

- Chcę się przekonać, czy nie mam do czynienia z jakimś ciałem astralnym, a pan będzie miał możliwość cokolwiek dzisiaj odczuć - zapewniła dobrotliwie.

- Hmm…sam nie wiem – podrapał się po zmierzwionej czuprynie - Jestem naprawdę wykończony tym wszystkim, co wczoraj przeżywałem.

- Jak pan chce. Mogę pana uszczypnąć innym razem – odpowiedziała, obracając się przy tym, jakby chciała odejść.

- No dobrze, zróbmy to, żebym miał pewność, czy jeszcze żyję.

Kudłaty chłopak wyciągnął rękę, a sąsiadka uszczypnęła go przez ubranie.

- I co? Poczuł pan coś? – zapytała zaciekawiona.

- Nic a nic! Może za lekko mnie pani uszczypnęła, a ja mam grubą kurtkę – odpowiedział.

- No to jeszcze raz, ale tym razem w policzek – zaproponowała i nie czekając na odpowiedź, uszczypnęła chłopaka w policzek.

- Już? – zapytał chłopak.

- Tak! Poczuł pan coś?

- Niestety… A może to pani umarła i dlatego nie czuję żadnych uszczypnięć? – zapytał poirytowany.

- Co? Że niby ja umarłam? – zaśmiała się kobieta. - Chyba pan oszalał, panie sąsiedzie. Przecież to pan od wczoraj nic nie czuje.

- No to może poszukajmy kogoś trzeciego, tak dla całkowitej pewności?! –zaproponował.

- Tylko wie pan, jest pewne prawdopodobieństwo, że właśnie ten ktoś może być duchem albo nie daj Bóg, my wszyscy jesteśmy zbłąkanymi duszami i co wtedy?

- O tym nie pomyślałem – westchnął kudłaty chłopak.

Ilość odsłon: 941

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.