PaNZeT
La Mancha - limeryków kilka
Pewien znany Don Kichot z La Manchy
raz próbował osadzić na lancy
Dulcynee z Tobosso,
lecz, że czynił to boso,
to nie trafił i ustrzegł się francy.
Kiedyś w La Manczy Kichot Don
swą lancę chciał postawić w pion;
lecz wywołał Kichot
dam manczańskich chichot,
bo nie tę lancę w dłoń on wzion.
Pewnego razu pod La Manczę
cichcem podkradli się Komancze
i - jak to Indianie -
wystraszyli panie,
wydając wrzaski opętańcze.
Mieszkał raz nad rzeką Don
pewien Hiszpan, zwany "Don
Kiszot", który
kisił tak ogóry,
że był z tego znany on.
Ilość odsłon: 1063
Komentarze
Daniel Madej
czerwiec 24, 2017 18:45
sens*
Daniel Madej
czerwiec 24, 2017 18:45
Nawet niezłe w swojej kategorii i zabawne, ale pod koniec chyba kuleje (rytm i sen).
PaNZeT
czerwiec 24, 2017 18:23
Z manczańską Donią pewien Komancz
nawiązał dość namiętny romans;
lecz skalpując Donii picię
popełnił już nadużycie,
i w jej uczuciach też dysonans.
PaNZeT
czerwiec 24, 2017 17:38
- na szczęście są tu tacy, którzy czują bluesa :)))
PaNZeT
czerwiec 24, 2017 17:37
Pewien Don raz w La Manczy na błoniach
gdy rychtować do boju chciał konia,
to za uprząż go co sił
ciągnął oraz tarmosił,
bo charakter ten koń miał gamonia.
Konto usunięte
czerwiec 24, 2017 17:25
Pan Zecie nie potrafię ocenić, zupełnie nie moja bajka, ale doceniam. ;)
PaNZeT
czerwiec 24, 2017 17:20
- no brawo, brawo :)))
- czy może jeszcze ktoś coś ???
Konto usunięte
czerwiec 24, 2017 13:41
Raz Don Kichot z La Manchy
chciał zakisić w pomarańczy
dorodnego ogóra
jaki dała mu natura
utknął jednak w dupie Sancho Pansy
x l a x
czerwiec 23, 2017 23:12
Pewien Kichot z La Manchy
mówił tak swemu Pansy:
"Dulcyneę z Toboso
pozostawiam młokosom;
tym sposobem uniknę francy"