Domestica
wilgoć i piach
Pani Dalloway powiedziała, że sama kupi kwiaty.
Virginia Woolf
w dni takie jak ten zwykle szukam
odpowiednio ciasnych miejsc, by osiąść
i zlizać z nich pył –
letni kurz, który przyjemnie drażni gardło.
może dzisiaj zejdę trochę niżej,
tylko tyle, żeby zobaczyć,
jak czas chłodzi się w rybich oczach.
włożę pod język rozgrzany kamień,
jakby był owocową pastylką uśmierzającą ból
po dziecięcemu zdartych kolan.
lato i tak jest za gorące,
nie utrwali niczego na zawsze.
Ilość odsłon: 2928
Komentarze
Domestica
czerwiec 27, 2017 11:30
Zingaro, z pewnością jest nas jeszcze więcej. ;)
Leno, myślę, że w tym, co piszesz jest wiele racji, choć i kobieca poezja bywa bardziej zaangażowana "na zewnątrz". Każdy z nas szuka tam, gdzie potrafi coś znaleźć. Ja nie aspiruję do podboju świata, zawsze lepiej wychodziło mi eksplorowanie tego własnego, znacznie mniejszego. Trzymam jednak kciuki i podziwiam te, które mają odwagę wyjść poza granice.
Pozdrowienia. :)
Lena Pelowska
czerwiec 27, 2017 11:20
tekst sensualny. nie jest zły, piszesz bardzo ciekawe frazy. ja wolę jednak trochę więcej przemyśleń, ciut filozofii.
zastanawiam się jak to jest z poezją kobiecą, o ile taka w ogóle istnieje. chyba skupiamy się zbytnio na detalach, zbieramy okruszki życia, małe emocje, a nawet emocyjki, podczas kiedy mężczyźni zdobywają za nas świat.
tak jakoś.. refleksja przy wtorku.
pozdrawiam serdecznie
Konto usunięte
czerwiec 27, 2017 11:12
super ! widzę że Virginia nie jest tylko moją ulubioną pisarką :) serdeczności