Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

   Kudłaty chłopak też chciałby czasem zacząć wszystko od początku. Niestety nikt nie pamięta, jak się to wszystko zaczęło. Niektórzy twierdzą, że w dawnym sklepie kolonialnym. A ten sklep kolonialny miał dwa wejścia. Nad głównym, tym od ulicy, wisiał ogromny szyld z napisem: "Towary korzenne i inne delikatesy. J. Baumann"

Duża witryna z wystawą była zaaranżowana w taki sposób, że nie można było oderwać wzroku, od tych wszystkich zamorskich specjałów i człowiek nie myślał już o niczym innym, tylko o zakupach u grubego Baumanna.

                 Wejście od podwórza służyło mieszkańcom kamienicy głównie do tego, żeby się dostać na ulicę, mogąc przy okazji nacieszyć oczy cudownością barw i kształtów, a nozdrza feerią orientalnych zapachów. Kiedy Baumann był w złym humorze, to krzyczał na ludzi, że zrobili sobie z jego sklepu Marszałkowską i zacznie pobierać opłaty za przejście, jak dozorca.

                   Wreszcie wyrostki wymyśliły zabawę, która polegała na tym, żeby przebiec przez sklep i nie wpaść w pulchne łapy Baumanna. Sprzedawca rzucał w dzieciaki landrynkami, które miały lekko kwaskowy smak, a jak któregoś nicponia złapał, to ciągnął za ucho i straszył, że teraz rodzice będą musieli go wykupić. Wszyscy się go bali.

           Kiedy się okazało, że okupanci rekwirują żydowskie majątki, Baumann postradał zmysły i rozdał ludziom cały asortyment, a sam na oczach Niemców rozgryzł cyjanek, jak landrynkę z okrzykiem, że mu jeszcze za wszystko zapłacą.

Ilość odsłon: 1150

Komentarze

czerwiec 28, 2017 12:33

Trochę enigmatycznie odpowiedziałem, ale chodziło mi o historię tych miejsc. A kwestia poprzednich lokatorów wraca w kontekście dzikiej reprywatyzacji.

czerwiec 28, 2017 11:14

Warszawskie kamienice...(i nie tylko)

Konto usunięte

2-4

czerwiec 28, 2017 10:59

Coraz ostrzej pod górkę i to bez barierek. Żydzi, jakaś rzeź w rekwizytach? Może być mało nośne, bo pokolenie wchodzące w "wiek średni" nie wie, co to Stan Wojenny i nie pamięta w ogóle komunizmu.
Dla mnie ładna metafora.
Ta zmiana czcionki chyba czemuś służy?
Pozdrawiam.

czerwiec 28, 2017 10:46

Mam słabość do mojego imiennika :)

czerwiec 27, 2017 20:13

Coś w stylu sklepów cynamonowych. Mam ilustracje ze współczesności ;-)
https://poema.pl/publikacja/191073-tryptyk-czteroczesciowy-ze-sklepu-kolonialnego

Konto usunięte

2-32-32-32-32-32-32-3

czerwiec 27, 2017 19:42

Smutna historia kto wie ilu sprzedawców w ten sposób straciło życie...

Konto usunięte

2-3

czerwiec 27, 2017 19:39

Według mnie świetny i od razu mam tę scenę przed oczami.