Bruno Schwarz
Świętych obcowanie
-
Nie widzę postaci, tylko ich wydłużone cienie – powiedziała starsza pani spod
trójki. – Układają się na kształt tarczy zegara. Ja stoję po środku, a one
kręcą się do melodii, którą ostatni raz słyszałam będąc dzieckiem.
Kudłaty
chłopak zatrzymał się na półpiętrze i spojrzał na kobietę tak, jak się patrzy
na kogoś, kto właśnie wyjawia największe tajemnice życia i śmierci.
-
Wyciągam ręce, bo tęsknię za czymś więcej niż tylko popękana kora parkowych
drzew. – staruszka uniosła ręce. - Wtedy cienie podrywają się jak spłoszone ptaki,
żeby za chwilę zniknąć w koronach i pozbawić mnie złudzeń.
-
Czy na tym polega samotność? – Zapytał chłopak, a ona pokręciła tylko głową.
Ilość odsłon: 1118
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.