Brozic
Chłopca mego mi zabrali...
Chłopca mego mi zabrali. Matulu! W świat daleki go pognali, A ja za nim umrę z bólu - Dałam na mszę sznur korali, Niechaj Pan Bóg go ocali, Matulu! Do szeregu poszedł z bronią. Mój Boże! Tam śmierć pewna - poszedł po nią. Miłość moja nic nie może Ani łzy go nie zasłonią Przed zawistnej śmierci dłonią. Mój Boże! Nie pytają o to wrogi. Kto ginie. Czy jest sercom ludzkim drogi? Czy płacz siostry za nim płynie? Czy umiera matka z trwogi. Kiedy pyta śmierci srogiej: Kto ginie? Na kulami zaoranej. Na roli. Ma paść we krwi mój kochany... Czyliż na to Bóg pozwoli. By samotnie ginął z rany Z dala swoich - na zasianej Krwią roli? Spojrzyj na nas, Ty Panienko Przeczysta! I nad serca mego męką Ty się zlituj, o gwiaździsta Niebieskiego dnia jutrzenko! Osłoń jego swoją ręką, Przeczysta!
Ilość odsłon: 1258
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.