Brozic
Ciche wzgórze
Znam ja jedno piękne wzgórze. Na nim kwitną przy figurze Przeźroczyste polne róże. Boża męka pochylona Patrzy z ciszą i spokojem. W świat wyciąga swe ramiona Ponad ziemskim krwawym znojem. Jak tam słodko, jak tam błogo: Nie dotknięte bólem, trwogą Serca w niebo płynąć mogą. Tęsknych dumań nic nie zmąci. Cichnie ludzkiej głos boleści... Chyba wietrzyk listkiem trąci. Lekko, śpiewnie zaszeleści. Kiedy słońce z nieba schodzi W swojej złotem tkanej lodzi. W purpurowych fal powodzi. To nad wzgórkiem twarz swą zniża, Pożegnalnym blaskiem strzela I całuje stopy krzyża, Święte stopy Zbawiciela. Pod tym krzyżem w pierwszej wiośnie Z polną różą, co tam rośnie, Wyglądałem w świat radośnie: Pod tym krzyżem w ranek jasny Na mogile kwiaty rwałem, Z tego wzgórza zagon własny Raz na zawsze pożegnałem. Więc choć lat już przeszło tyle, Myślą wracam w dawne chwile Siąść pod krzyżem na mogile. Chcę usłyszeć znów o zmroku Pieśń nabożną tego ludu, Co się modląc ze łzą w oku Oczekuje zawsze cudu...
Ilość odsłon: 1269
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.