Domestica
w Wenezueli jest już siódma rano
nauczyłam się znikać bez pożegnań
jak ostatnie oddechy na szybie
być ciepłym śladem w oknach domów
są miejsca gdzie nie dociera światło
bywa że widzę je na sobie gdy płaczę
po drugiej stronie świata wstaje dzień
wybrzusza zegarki od nadmiaru godzin
zdarza mi się krwawić choć wydawać by się mogło
że nikt nie zamieszkuje opuszczonych ciał
z cyklu: Z dalekich podróży
Ilość odsłon: 1275
Komentarze
Justyna Babiarz
lipiec 15, 2017 17:54
:)
Domestica
lipiec 15, 2017 09:32
Dzień dobry! Bardzo dziękuję za każdy ślad i emocje zostawione pod wierszem.
Pozdrawiam zza lipcowych chmur. :)
Konto usunięte
lipiec 14, 2017 07:11
Ładnie napisane
Odczuwam tu dużo wiary w lepsze jutro mimo że ludzie myślą że nie uda mi się stanąć na nogi.
Widzę tu obraz wstającego z kolan człowieka.. który wierzy w siebie
Pozdrawiam
Justyna Babiarz
lipiec 13, 2017 21:18
... Zdarza mi się być poza sobą, a i tak cierpieć, upływający czas potęguje smutek... Ja tak widzę przesłanie, językowo - bardzo ładnie :) Pozdrowionka :)
Konto usunięte
lipiec 13, 2017 13:45
dla mnie to o podróżach wgłąb siebie. w wenezueli wstaje dzień, gdy w pekinie ma się ku północy. z nałapanym Czasem zegarkiem można przenieść się w chwilę, a od siebie się nie ucieknie. wiersz płynie smutną nostalgią, tęsknotą za...sobą? czyli za kim? -
tak dla mnie.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
lipiec 13, 2017 13:03
Pewnie co czytelnik to inna opinia.
dla mnie :"wybrzusza zegarki od nadmiaru godzin " - jest fantastyczne...takie ciężarne zegarki...ciekawe co urodzą. To jest taki moment dla spekulacji i puszczenia fantazji bez ograniczeń horyzontem.
Całość też interesująca.
Ronin
lipiec 13, 2017 11:51
wybrzusza zegarki od nadmiaru godzin jak to zmienisz albo wyrzucisz to daję pozytyw. Bez tego jest to super tekst.