Bruno Schwarz
Dzień dobry, wróciłem
witaj trupioblady świcie
w rozkopanej pościeli
nogi odkryte aż do kości
jeszcze ręce oplecione
pajęczą nicią która łączy
świat żywych z tamtym światem
przyjemnego chłodu nocy
krzyż na ścianie
jakby się przesuwał
to tu to tam niezdecydowany
aż po policzku wylizanym
przez muchy spłynie
ostania kropelka rosy
i rozleje się żar
Ilość odsłon: 1270
Komentarze
Konto usunięte
lipiec 18, 2017 16:42
Dobry:)
Treść i przerzutnie.
Pozdr.
Justyna Babiarz
lipiec 18, 2017 16:31
:)
Lena Pelowska
lipiec 18, 2017 09:03
bardzo przejmujący.
podoba mi się ta liryka. pozdrawiam
Bruno Schwarz
lipiec 18, 2017 08:23
Dzięki Kochani, za przeczytanie i komentarze
Konto usunięte
lipiec 17, 2017 23:02
to metafora śmierci przyrównywanej do poranka, czy poranka przyrównywanego do śmierci? Chyba to drugie, patrząc na tytuł.
Według mnie bardzo fajne ujęcie.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
lipiec 17, 2017 22:05
Przeczytałam z przyjemnością :-) pozdrawiam Bruno :-)
aidegaart
lipiec 17, 2017 22:03
zmysłowy i konkretny, no i dobry zapis
pozdrawiam
Justyna Babiarz
lipiec 17, 2017 21:36
Turpizm, z delikatnym poczuciem humoru :) Obrazy nasuwają się same :) W logicznej i płynnej "konwencji" :) Pozdrawiam serdecznie Bruno :)