Janusz.W
Wybór
nie kochajmy wielobarwnych kamieni
świat przychodzi odchodzi
ludzkich zapędów w czyste intencje nie zmieni
słów rzuconych
na nieurodzajne połacie ziemi
nie obrodzi wyjałowiona w słońcu
w pustynie próżnych i głupich przemieni
ustroju jak zakrwawionej pełni
od wschodu przeciskając się w zapłotki
we śnie między żebrami
w śnieżnobiałym puchu zastygniemy
wczorajszych snów
i Statuy która nigdy dla nas nie zaświeci
nim wzejdzie brzask nim zapieje kur
w cieniach tarcz pozostaniemy
Ilość odsłon: 1297
Komentarze
Janusz.W
lipiec 20, 2017 14:43
dziękuje za słowo )))) możliwe ze ostatnią strofę wyrzucę a co do tytułu różne wątki chodzą po głowie
x l a x
lipiec 20, 2017 13:53
Wreszcie wiersz z sensem i przesłaniem - widać dopracowanie, za wyjątkiem ostatniej strofoidy brzmiącej moralizatorsko i 'kulawej gramatycznie'. "w cieniach tarcz pozostaniemy" to dobre zakończenie. No i, Janusz, wysiliłbyś się na jakiś tytuł, bo to tak, jakby ci pary zabrakło. Pozdrawiam
Janusz.W
lipiec 19, 2017 20:15
również pozdrawiam)))
Joanna-d-m
lipiec 19, 2017 20:07
ludzkiej → ludzkich
a tak w ogóle, zamyśliłam się
Pozdrawiam