Marcin Legenza
Obserwowany ateista
Były na ciebie skierowane satelity? Wiesz?
Nikt tak się nie patrzył ciągle jak na mnie.
Pewnie myślisz, że mamy swoje dusze.
A ja wiem, że mózg nie jest niczyją duszą,
W nim nie ma duszy tylko energia,
Tylko czekam na jej brak, może jej
Nie być za czyimś przyzwoleniem, kogoś
Mylącego się, że i taką mam - jak on.
Nawet nie wierzę w śmierć, chociaż tu
Jest w powietrzu, widzę ją w widmie oczu.
Co jest to życie, a niniejsze europejskie
Prawa człowieka spisane w Traktatach
Winny je chronić, bo cóż poza nim?
Pustynie, skały i ziemia z której i tak
Wyłoni się na promieniowanie słoneczne
Któreś z łodyg z liśćmi i tak od początku.
Może mam już siebie dosyć przez cały
Ogląd literatury i sztuki, ale będę pisał -
Nie polegam przy tym na kłamstwie i braku
Jakiegokolwiek szacunku jak jest u przyjaciół,
Znikaja po różnych zmianach jak w nocy
Słońce, a zostają wspomnienia jak jego odbicie.
Komentarze
Malesza
lipiec 30, 2017 08:16
Nie rozumiem dlaczego, mimo interpunkcji, każdy wers zaczyna się dużą literą? To piekielnie gmatwa całość, przynajmniej mnie, ale ja tu jestem nowa :(