point of view
Nazwali sie sześćdziesiąt trzy
w gotowym grobie
powstali z klęczek
by umrzeć na stojąco
wylał się z nich
gorący miecz
wskrzesił wyboiste ulice
sadzą spalonych włosów
połamaną fotografią
paznokciem wyłamanym na na murze
krzykiem prosto w bruk
wysklepili cię bólem
zapycham usta garściami landrynek
jest słodko-radośnie
w jednej ręce trzymam dziecko
z drugiej właśnie balonik mi uciekł
z nadzieją puszczam cię wolno
ojczyzno
Ilość odsłon: 1126
Komentarze
Czorcik
sierpień 15, 2017 13:16
Trochę za dużo wątków.
point of view
sierpień 15, 2017 12:48
... O! babcia za dziadkiem, za dziadkiem wnucek... i rzepkę wyrwali :)
David przez fau
sierpień 15, 2017 10:40
...a ja za Marsem ;)
x l a x
sierpień 14, 2017 23:16
Za Mirkiem
point of view
sierpień 14, 2017 20:36
... a gdzie tu miejsce na obrazę :)
Milo w likwidacji
sierpień 14, 2017 11:50
bez obrazy, ale moim zdaniem zdałoby się mniej nacisku na emocje, a więcej kontrastowego obrazowania z trzeciej strofy. ona czyni wiersz