Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Wracasz zblazowany nad ranem, wypluty z orbity
zdrowego rozsądku starasz się jeszcze konweniować!
I robisz to tak, jak płot, ławka, tynk na murach,
świerszcze, czy ptak. Czasem jak piana na morskiej fali
albo szum samochodów gdzieś na krajówce.

Ulica rozkracza się jak Morze Czerwone, jak dziwka
z ulicy św. Józefa. Latarnie się rozkraczają i mrok
rozkracza. Miasto pływa we mgle.
Stajesz na czerwonym, a ścieżka jest
jak warkocz niebrzydkiej dziewczyny. Zblazowany

nad ranem, wypluty z ich orbity, ich miasteczek,
kodeksu, dobrego imienia i interesów, o które walczą,
dla których skłonni są do czynów, nieskończonych
przemyśleń, ornamentów tego świata, miejskich basenów,
wrzasku, impresjonizmu, szafotów, szczepionek,

gazowych komór, granicy państwa, sosu curry,
suszonej śliwki, chrustu i stosu, i fermentacji soku,
i niewolnictwa, i gumy do żucia, i skoku w przepaść,
i kocham cię i nigdy cię nie opuszczę, oto mój pistolet.
Gdzie teraz wschodzi słońce? Masz zielone oko,
ruszasz dalej. Wszystko stoi we mgle.



konstrukcja Neurotyka
Ilość odsłon: 1193

Komentarze

sierpień 31, 2017 11:51

Leszku, Maleszo, dzięki piękne za czytanie i za interesujące komentarze. Serdeczności!

sierpień 30, 2017 07:38

Nie wiem, czy Neurotyk jest tu dostatecznie kojarzony. Brzmi to jak pointa i w sumie dobrze. Jestem ciekawa, jak wyglądał tekst przed "rekonstrukcją", ile w nim jest Ciebie jeszcze, bo Ty jesteś wszak twórcą, nie tworzywem ;)
Świetny klimat, dobry kawałek pisania.
Pozdrawiam ;)

sierpień 29, 2017 20:35

Rzeczywiście neurotyczny jest ten peel, u takiego nawet bez powodu może być gigantyczna gonitwa myśli.