Janusz.W
Ten on
charakter mężczyzny nabiera kształtu
niczym żmudny rzemieślniczy witraż
łącząc szkło jak różne kawałki życia
formuje dusze w ramach
słońce przeciska się przez kwarc
a ty wiosną mimo to wyczekujesz na hipocentrum
aby przesuwająca fala właziła pod skórę
coraz bardziej barwne światło zaintrygowało wenus
kawałki w źrenicach uformowanego obrazu
podświadomie komponują symfonie uczuć
legalizując lenistwo i letni czas
aby uśmierzyć awanturę w jesienne dni
w blasku księżyca przybliżając odległe horyzonty
bezsenna noc i przyklejone nosy do szyby
milczący dotyk dłoni jest przystanią
dwóch ciał i ścian w ciągłej anemii
w mroku wyczekiwanie na słowo
dym oczyszcza myślenie jak u Konfucjusza
nie przeszyje wnętrze papieru trzask
dramatycznej wiadomości w koleinach losu
choć spopielone uczucie leży w ziemi
nie ostygnie uśmiech nie spadną łzy
mimo to rozkwitnie na gruzach życie
Ilość odsłon: 1323
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.