BJKlajza
Prolog / Siedemdziesiąt jeden
Prolog
fasolek
kiełkował powoli tygodniami pobierał wszystkie oddechy
wszystkie emocje i jazdy autobusem do centrum
i ogórki i śledzie i czekolady
nawet cytrynie nie przepuszczał choć wykrzywiała namiastkę
paznokcia lub palca
pomożecie
pomożemy
zapewne już wtedy słyszał bicie serc
i te nieestetyczne robaczkowe pląsy
cały ocean wody nie całkiem prawdziwej
otulał bez szumu bijących o klify fal
gdzieś na końcu tunelu światełko
pewnikiem zielone
Siedemdziesiąt jeden
światłość zabolała
przeszywający ból w piersi a czyjaś ręka na pośladku
zostawiła pąsowy ślad w ślad za którym
krzyk jedynie
wypełniający pomieszczenie dziwny zapach
ni to lizol ni niezapominajki
i śpiewy za przezroczystym kwadratem
i coś na wzór i podobieństwo nie wiedzieć czego
podświadomie ważnego
pierwsze uczucie robaczkowych pląsów
swoich jakże innych niecodziennych
i ten słodki smak piersi nieznajomej
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.