point of view
Pierwsza zasłona
w tym miejscu jest niewygodnie
osadza się czas
woda łagodzi kolor
w garstce soli zbryla milczenie
zostanę dłużej gdzie słodycz pomidorów
na czas rozcierania miąższu
zabiorę swoje noże
na odległość cięcia
muszę nauczyć rękę jak podać ją sobie
spojrzeć czyje oczy noszę
nie dziwić się po co kamyk w kieszeni
ku czemu przesuwam swój cień
nie wiem co mam wyśnić na jutro
pokornej ciszy wlokę ciało
Ilość odsłon: 2739
Komentarze
Konto usunięte
wrzesień 11, 2017 19:53
Mhm... Ciekawy pomysł z tym podawaniem sobie dłoni. Uczeniem jej. No właśnie - rękę na dłoń bym zmieniła.
point of view
wrzesień 11, 2017 18:20
Anito... całkiem inaczej zmienione... :)
Konto usunięte
wrzesień 11, 2017 13:40
nie lepiej by brzmiało "muszę się nauczyć siebie"?
ciekawie, jak to u Ciebie. ciężkie, ale z nadzieją jakby... pozdrawiam serdecznie
Janusz.W
wrzesień 11, 2017 12:09
na czas rozcierania miąższu?(ćwiartuje) ...zabiorę swoje noże tu coś nie teges))) koniec bajeczny )))pozdrawiam Tomasz