Konto usunięte
chcesz bezpośrednio i dosadnie? nie ma wiersza, jest syf i lewa talia kart
A teraz może przypatrz się intelektualny kurwiszonie,
jak lepisz wersy niby bóg w edenie, to raczej
jak dziecko bez rączek, wygląda po skończonej pracy
twoje wyświechtane, przez świata nieudolność wdzianko.
Nawet psychiatra odrzuca mnie jak ciążę pani kariera,
nawet matce wstyd słuchać, co siedzi w piwnicy, mentalnie
i pod skórą przeżuwa wyrzuty sumienia,
czy ktoś zwraca na to uwagę?
Wydrzyj mi z głowy poezję. Myśli o technice.
Syf, estetykę, przerobione przez tęgie głowy,
którym ambicje zbyt mocno uciskają jądra.
Jeśli powiem, że bóg umarł. Zawisnął na chmurze.
Na szubienicy ze splotu słonecznego. Teraz tylko pustka.
Czy kogoś w ogóle poruszy myśl,
że wiara i moralność straciły siłę przebicia?
Gdy idę ulicami ogarnia mnie przemożna chęć umierania.
Odejść ze świata, zostawić ciało, kiedyś w końcu zgnije.
Tylko trzyma mnie tutaj wszystko,
czego nie potrafię sobie odpuścić.
Myśli znowu dobierają się do głosu.
Zniekształcić. Zmieszać. Zniweczyć.
Uszyć na przystępny dla człowieka obraz.
Kosztem prawdy. Kosztem miłości,
najdrobniejszych uczuć, które uskrzydlały poetów.
I za każdym razem, gdy o tym myślę,
to już nawet nie, że milczenie jest złotem,
ono jest święte.
jak lepisz wersy niby bóg w edenie, to raczej
jak dziecko bez rączek, wygląda po skończonej pracy
twoje wyświechtane, przez świata nieudolność wdzianko.
Nawet psychiatra odrzuca mnie jak ciążę pani kariera,
nawet matce wstyd słuchać, co siedzi w piwnicy, mentalnie
i pod skórą przeżuwa wyrzuty sumienia,
czy ktoś zwraca na to uwagę?
Wydrzyj mi z głowy poezję. Myśli o technice.
Syf, estetykę, przerobione przez tęgie głowy,
którym ambicje zbyt mocno uciskają jądra.
Jeśli powiem, że bóg umarł. Zawisnął na chmurze.
Na szubienicy ze splotu słonecznego. Teraz tylko pustka.
Czy kogoś w ogóle poruszy myśl,
że wiara i moralność straciły siłę przebicia?
Gdy idę ulicami ogarnia mnie przemożna chęć umierania.
Odejść ze świata, zostawić ciało, kiedyś w końcu zgnije.
Tylko trzyma mnie tutaj wszystko,
czego nie potrafię sobie odpuścić.
Myśli znowu dobierają się do głosu.
Zniekształcić. Zmieszać. Zniweczyć.
Uszyć na przystępny dla człowieka obraz.
Kosztem prawdy. Kosztem miłości,
najdrobniejszych uczuć, które uskrzydlały poetów.
I za każdym razem, gdy o tym myślę,
to już nawet nie, że milczenie jest złotem,
ono jest święte.
Ilość odsłon: 1263
Komentarze
Janusz.W
wrzesień 18, 2017 21:18
a jednak i wróciłeś do dawnej postaci)))podoba się
Konto usunięte
wrzesień 18, 2017 20:42
Tytuł jest do zapamiętania :-)
Konto usunięte
wrzesień 13, 2017 15:18
lubię.
Pijany Zryw
wrzesień 13, 2017 14:27
Początek na moje ma za dużo opisów. Od 4 zwrotki jest już okej.
x l a x
wrzesień 13, 2017 12:51
Wycisnąć by z tego egzaltację i nadsłowie. Zostanie trochę zwierzeń
Tomek
wrzesień 13, 2017 07:32
a mnie się podoba efekt wkurwu. szczególnie trzy pierwsze wersy. wolę, nawet niedociągnięte, pisanie pod wpływem emocji, niż generator wierszy, niekoniecznie internetowy. boga dużo, chyba za dużo, wystarczyłby raz. czytam czasami teksty inernetowych erudytów, mają dobre recenzje, choć teksty zimne jak lód. twój tekst postrzępiony mnie się podoba, nie jestem ani krytykiem, ani Poetą przez "P".
tyle ode mnie
Pozdrawiam.
Marcin Legenza
wrzesień 13, 2017 00:22
Mi, osobiście, wydaje się, już od pierwszych slab (rzeczy!), że to jakiś hiphopowy dis. Tylko nie wiem, czy to zarzut, czy wiersz jest taki nieporadny. Musiałbyś popracować nad resztą, tą resztą poniżej - to już twoja decyzja od czego zacząć - i mógłbym przełknąć co piszesz - subiekt. Pozdrawiam.
w.l.d.
wrzesień 11, 2017 14:06
"trzyma mnie TYLKO TO,
czego nie potrafię odpuścić" :)
a zastanawiałeś się, kiedy powstaje wiersz?
dla mnie to proces i widać to po Twoich kolejnych publikacjach.
szkoda, że portal to dla Ciebie konfesjonał/rynsztok, bo masz w sobie coś z zapachu benzyny, podobnie ciężko trawisz, ale masz jeszcze sporo energii na porządny wkurw, więc dobrze rokujesz.
"gdy idę ulicami" - ten dwuwers jest ładny, ale chyba dobrze by było, gdybyś w tym momencie minął coś/kogoś konkretnego.
warę, moralność i boga choć raz zostaw w domu i wyjdź na zewnątrz się rozsypać.
opowiedz mi to; to będzie wiersz, :)