wokka
prosołęgi nad bliskozłotem
ruiny klaszoru benedyktynów w hirsau nad nagoldem
dla zachęcenia wyobraźni wystarczy prztłumaczyć nazwy:
hirse to proso, au - nadbrzeżne łęgi, nah - blisko, gold - złoto,
bene dicti - dobra nowina
budowle z ciemnego piaskowca o barwie (jak pisze w dzienniku
camus) zakrzepłej krwi
na sowiej wieży (eulenturm) szczerzą zęby fantastyczne
płaskorzeźby lwów
wkrótce po przeczytaniu w muzeum: "podczas zasypiania, stary mnich
pilnował młodego, żeby nie trzymał rąk pod derką",
zobaczyłem za załomem muru klasztornego podwórza, dwie nagie,
całujące się na kocu dziewczyny
obrazek niby sen młodego zakonnika
gdy dostrzegły mnie, wstały i odwrócone tyłkami, ubrały
pospiesznie, jedna krzyknęła: czego się gapisz?!
musiałem
dla zachęcenia wyobraźni wystarczy prztłumaczyć nazwy:
hirse to proso, au - nadbrzeżne łęgi, nah - blisko, gold - złoto,
bene dicti - dobra nowina
budowle z ciemnego piaskowca o barwie (jak pisze w dzienniku
camus) zakrzepłej krwi
na sowiej wieży (eulenturm) szczerzą zęby fantastyczne
płaskorzeźby lwów
wkrótce po przeczytaniu w muzeum: "podczas zasypiania, stary mnich
pilnował młodego, żeby nie trzymał rąk pod derką",
zobaczyłem za załomem muru klasztornego podwórza, dwie nagie,
całujące się na kocu dziewczyny
obrazek niby sen młodego zakonnika
gdy dostrzegły mnie, wstały i odwrócone tyłkami, ubrały
pospiesznie, jedna krzyknęła: czego się gapisz?!
musiałem
Ilość odsłon: 1334
Komentarze
wokka
wrzesień 16, 2017 10:50
Scenerię można oglądać w internecie:
https://en.wikipedia.org/wiki/Hirsau_Abbey#/media/File:Hirsau-fries2.jpg
wokka
wrzesień 16, 2017 10:23
Malesza!
Dziękuję za miły komentarz.
Powyższy utwór jest próbą przeróbki kawałka prozy na wiersz. Oto ta proza:
DZIEWCZYNY Z HIRSAU
rzecz turystyczno-krajoznawcza)
na lewym brzegu renu od bazylei do karlsruhe - wogezy, na
prawym szwarcwald, niewysokie pasma górskie i tu, i tam
po francuskiej stronie, spotkać można wiele starych budowli
z piaskowca o barwie "zaschniętej krwi"- tak camus określił
ten kolor w swoim pamiętniku, z takiego kamienia jest też
grobowiec kanta w kaliningradzie, mój znajomy z alzacji
powiedział, że jego babka musiała w ciągu swego życia
zmieniać obywatelstwo pięć razy z francuskiego na niemieckie
i z powrotem, teraz jest francuzką, cały ten rejon leżał też w
granicach rzymskiego limes, ten znajomy powiedział też, że
on nie czuje się ani niemcem, ani francuzem a alzacczykiem,
choć to i tak teraz nie ma większego znaczenia-dodał
w szwarcwaldzie pośród przystosowanych do zwiedzania
przez turystów ruin ponad tysiącletniego klasztoru w hirsau
na rzeką nagold (hirs- au, hirs od hirse czyli proso, au to łęgi
nadrzeczne a gold to złoto - lubię tłumaczyć nazwy, bo słowa
potrafią lepiej niż obrazy sięgać w przeszłość) , na jednym z
bocznych, osłoniętym murem i porośniętym majową trawą,
podwórzy klasztornych, na żółtym kocu robiły sobie miłość
dwie młode, najwyżej dwudziestoletnie dziewczyny, zupełnie
nagie, ubrania porozrzucane, wskazujące pośpiech, całowały się
a prawa dłoń każdej z nich poruszała się miarowo w kroczu
partnerki, piękny widok, lśniących w słońcu ciał, zielona trawa,
żółty koc i ciemnowiśniowy mur, stałem osłupiały i zachwycony
pomyślałem wtedy, widok jest kpiną a może bluźnierstwem w
stosunku do reguły klasztornej zakonu benedyktynów, kilka minut
wcześniej przeczytałem, że obok łóżka każdego nowicjusza siedział
podczas jego zasypiania starszy zakonnik pilnujący, aby ręce nie
leżały pod kołdrą, dziewczyny wglądały jak marzenie młodego
zakonnika, kuszący do złego obraz, podsunięty przez diabła,
tyle obrazów w ciągu kilku chwil przeleciało mi przez podniecną
wyobaźnię, tak byłem tym zakonnikiem, przyłączyłem się do
dziewczyn na kocu, jedna to, druga tamto a potem zmiana ach
czego nie wyprawialiśmy wspólnie; nagle jedna dostrzegła mnie,
zerwały się jak oparzone i odwróciwszy się tyłkami - ach jakie
tyłki! - ubrały się pospiesznie, a jedna krzyknęła głośno do mnie:
czego się gapisz ty świnio!; tak jestem świnią, wstydzę się ale...
Malesza
wrzesień 16, 2017 07:20
Stanęła mi przed oczami scena z Imienia róży (filmowego), kiedy stary zakonnik obejmuje dość dwuznacznie nowicjusza i opowiada o pełnych piersiach Maryi Dziewicy.
Czasem lepiej nie zaglądać pod habit. Wszak "sztywne" zasady zobowiazują.
Pozdrowiecka M
wokka
wrzesień 15, 2017 21:40
Konto usunięte,
Marcin,
Dziękuję za czytanie i komentarze, pozdrawiam.
Marcin Legenza
wrzesień 15, 2017 00:23
Nawet mi się podoba. Zastanowię się, o ile nie będą podobnie dobre rzeczy, do nominowania cię do wiersza września. Pozdrawiam wokka. I powodzenia. A, a te średniki to twój taki okres w pisarstwie? Szczerze mówiąc są zbyteczne - przeszkadzają w odbiorze, wadzą, urągają wierszowi - przecież piszesz małą literą, może mnie zrozumiesz... jak poetę i czytelnika twojego wiersza.
Konto usunięte
wrzesień 14, 2017 22:11
Świetne to jest.
Zakon, który z założenia ma służyć ascezie - a i tak zawsze jest zakonem, który służy mniejszej lub większej perwersji.
Najlepszego!