Janusz.W
Cogito
patrząc co jest po drugiej stronie tafli szkła
widząc groteskową twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły fragmenty w czarno białych kolorach
wyłażą spod skóry rozdzierając ostatnie wspomnienia
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu
szukając w sobie istnienia
nad klifem w bezchmurnym niebie myśli unosi
jak falę kłębiącą się w samotności na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
(czekasz w ekscytacji na kolejny dzień)
umierasz po zmierzchu
Ilość odsłon: 1304
Komentarze
Janusz.W
wrzesień 17, 2017 20:07
******************************
Janusz.W
wrzesień 17, 2017 20:04
patrząc na drugą stronę tafli szkła
widząc twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły w czarno białych atomach i cząsteczkach
wyłażą spod skóry rozdzierając bezbarwność
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu szukając chwil
nad klifem w bezchmurnym niebie
myśli unosi fala kłębiąc się na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
umierasz o zmierzchu
Janusz.W
wrzesień 17, 2017 14:16
O,, dajcie mi spojrzenie, przywróćcie choć przyśpiew
żuków w lwiej paszczy, choć do oczu liście
mi przyłóżcie, bym poznał jeden nerw nie ciemny
i jeden kolor żywy i nie nadaremny.
Nie ma ludzi. To tylko tragiczność tak krzepnie
w pomniki fantastyczne rosnące beze mnie
fragment nieśmiertelnego K.Baczyński
Janusz.W
wrzesień 17, 2017 13:56
również dziękuje za interpretacje tekstu )))jednak zostanę przy swoim a co do twojej wersji ,ciekawa i ciesze się że cie zainteresowało i dziękuje za wgląd))))pozdrawiam
Konto usunięte
wrzesień 17, 2017 13:53
na drugą stronę istnienia
już w inne wymiary
ginie człowieczeństwo
jak schorowane dłonie
rozsypuje się ziarenkami piasku
szukając tam nowego istnienia
nad falującym morzem o zmierzchu
wypatruje ostatni raz horyzontu
i umiera w samotności
Tak to rozumiem. Pozdrawiam serdecznie,