Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Biegła przez otoczone zielenią alejki osiedlowego parku. Miała wrażenie, że bezdomny z autobusu ją ściga, patrzy zaropiałymi oczami i wykonuje w powietrzu ogromny znak krzyża. Czuła w sobie nienazwane szaleństwo; amok wymieszany z lękiem, które nie pozwalały się zatrzymać.

Zaczynało brakować tchu. Wydawało jej się, że spięte frotką włosy coraz boleśniej ciągną, jakby same chciały się wyrwać z głowy. Było jej gorąco, spodnie krępowały ruchy. Wysokie, sznurowane buty coraz mocniej ciążyły.

To wariactwo, przekonywała siebie, po co miałby za mną iść? Wysiadłam pierwsza. Nie widziałam, żeby też wychodził. Pojechał pewnie dalej, na jakieś ohydne pastwisko dla karaluchów. Będzie tam leżał krzyżem i rozmawiał z bogiem! Dostanie w zamian jeszcze bardziej brudne łachy i wygrzebie z koszy jeszcze więcej niedopałków! A własne szczyny przemieni w mózgojeb!

Instynktownie zwolniła. Pomyślała, że przydałaby się teraz ławeczka, na której można pozbierać myśli. Jak na złość, żadnej nie było; zauważyła za to ogromne kamienie, które położono przy skrzyżowaniach alejek i na trawnikach, najpewniej dla ozdoby. Przysiadła na jednym. Był olbrzymi, płaski; całkiem niezły substytut ławki. Podciągnęła kolana pod brodę. Serce łomotało, wewnątrz czaszki kipiał dudniący szum. Starała się nabierać powietrze szybko, a wypuszczać bardzo powoli. Nie od razu pomogło. Dopiero po którymś wydechu serce trochę się uspokoiło, dudnienie w głowie zmalało, a kanonada myśli przycichła.

Widziała w życiu dziesiątki bezdomnych żuli. Wyglądali tak, jak śmierdzieli. Omijała ich zawsze szerokim łukiem, żeby żaden nie zdołał jej zaczepić. Kiedyś, dla żartu, strzeliła jednemu w tyłek. Sąsiad dał jej w prezencie czeski pistolet pneumatyczny i całe pudełeczko ołowianego śrutu; wyprowadzał się i rozdawał znajomym niepotrzebne drobiazgi. Jej ofiarował broń. „Dziewczyna czasem musi się obronić”, powiedział. Pistolet trzymała schowany w skrzyni tapczanu, a że wnerwiało ją żulerstwo, które sterczało codziennie pod wiatą śmietnika naprzeciwko jej okna, postanowiła go wypróbować. Wycelowała, strzeliła i szybciutko zniknęła za parapetem. Usłyszała głośne jakby-klaśnięcie, a potem się zaczęło! Bieganina, wrzaski, przekleństwa, wygrażanie, tłuczenie butelek, walenie w drzwi klatki schodowej. Ktoś z lokatorów zawiadomił policję. Przyjechali nad wyraz szybko, zgarnęli żuli do radiowozu. Ona tymczasem siedziała na parapecie, czując, że takiego ubawu nie miała nigdy w życiu.

Dziś zaliczyła swój pierwszy kontakt – bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Bezdomny żul jednym, prostym zdaniem zgwałcił jej świadomość. Przeszedł ją dreszcz, ale nie był już pewna, czy było to nieprzyjemne uczucie. Rozejrzała się. Niedaleko, za drzewami widać już było znajome kolorowe bloki. Wśród nich był ten jeden najważniejszy, najświętszy – budynek, w którym mieszkała Anna.

Ilość odsłon: 1025

Komentarze

wrzesień 28, 2017 09:10

Dziękuję wokka, niebawem część trzecia i już ostatnia.
Pozdrawiam ;)

wrzesień 27, 2017 22:44

Dobrze się czyta, podobnie jak pierwsza część tej niezłej prozy.
Pozdrawiam.

wrzesień 26, 2017 20:32

No co Ty?
jacy wszyscy!!! :(

wrzesień 26, 2017 20:20

Lu i Mgło, bardzo wam dziękuję, każdy ciepły komentarz zawsze uskrzydla.

Pawle, dzięki Twojemu komentarzowi uprościłam tekst, wyrzuciłam trochę nic jie wnoszącego balastu.

Joanno, kiedy czytam rakie komentarze, boję się, że przy kolejnej części, wszyscy odwrócą się z niesmakiem.

Pisałam juź, jest to fragment thrillera, Dagmara jest jedną z bohaterek. Głowni bohaterowie to nastoletnie rodzeństwo, ale ze względu na spietrzenie brutalności tekst nie nadaje się na poetycki portal. Wrzucam Dagmarę, bo jest w innym stylu, niż reszta tego thrillera. Choć porcja brutalności będzie w części trzeciej.

Wszystkim bardzo dziękuję za czytanie i komentarze ;)

wrzesień 26, 2017 20:01

Malesza, dziękuję za (2) lecz oczekuję (3) ponieważ takie zakończenie mnie nie satysfakcjonuje (dla mnie jakby przedwcześnie ucięty temat). Hmm?
Naprawdę chętnie przeczytam co Autorka ma jeszcze do zaoferowania w tym temacie - bo warto, naprawdę warto. (Aaa, przy (1) w swoim komentarzu dałaś nadzieję czytelnikowi, więc?)

Przeczytałam bez znużenia – czuję, że potrafisz zająć czytelnika.

Pozdrawiam serdecznie i… czekam :)))
!!!

lu*

2-5

wrzesień 26, 2017 19:39

Ciężko się czyta? "Dziwny jest ten świat", dziwny :)!
Ja wiem, że Paweł z górnej pułki, ale jesteśmy tu i teraz, ja sobie czytam pięknie i spokojnie, choć powinnam prasować. Już idę :)

Konto usunięte

2-3

wrzesień 26, 2017 19:30

Tak za Lu stanowczo za mało :-) z przyjemnością przeczytałam... wróciłam zostawić ślad :-)

Konto usunięte

2-32-32-32-32-3

wrzesień 26, 2017 18:49

Malesza przy całej sympatii wobec twojej osoby
ale nie podoba mi się ten cykl
uważam, że jest to słabe, przerysowane
i ciężko się czyta

lu*

2-5

wrzesień 26, 2017 18:07

Super, ale mało! :)