Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



nastał czas chowania koszul, spinek, krawatów, spodni na kant z wyświeconym śladem żelazka

to ty uczyłeś mnie prasowania
- to sztuka dobrze wyprasować męską koszulę - mówiłeś - najpierw rękawy, potem kołnierzyk i przy ramionach z tyłu, następnie poły koszuli, na końcu plecy

nie zdążyłeś nauczyć mnie prasowania spodni i są efekty.
proszę! dziura na wylot wypalona!
widziałam przez nią jak
bierzesz szpadelek z piaskownicy, by po cichu kopać sobie dół.
myślałeś, że nie zauważę?
dalej będę czekać, bo byłam ci ramieniem i okiem?
Tak się sprytnie zwinąłeś uwinąłeś, a ta nadal głupio czeka.
siedzi na walizkach i czeka. jak pies.
walizek dużo, każda spięta paskiem z mosiężnymi klamrami.

spinki zamieszkały w pudełkach po fajkach
krawat potrafię zawiązać z zamkniętymi oczami 
tak wygodniej
nadal czuję wtedy dłonie kierujące moimi
i czekam
jeden z pasków (twój ulubiony) z mosieżną klamrą wyrzuciłam
na śmietnik
chciałam spalić, ale nie zniosłabym ponownego ogrzania śladów palców
(jeszcze by ożył i znów ukąsił pod nerką)

nie będę słuchać psiej skóry

ten obgryziony ołówek bez rysika i kulki zielone wrzucone do groszy, walające się cały czas po dnie walizki, wrzuciłam do ciemnoczerwonej portmonetki
guziki nadal czekają na pętelki, spinki do mankietów zastygły w postkoitalnej pozie po,
a ja oplotłam się rękawami dobrze wyprasowanej koszuli jak równikiem twoich ramion Tato
i macham ci przez zaparowane okno

Ilość odsłon: 998

Komentarze

Konto usunięte

2-32-3

październik 08, 2017 17:57

Fantastyczny

lu*

2-5

październik 08, 2017 16:31

Piękny, mocny wiersz! Gdzie ja byłam, że go nie czytałam:) Dziękuję!

październik 07, 2017 15:26

Dziękuję za komentarze :)
Tomku, peelka zwraca się do ojca przez cały tekst.

październik 04, 2017 21:03

bardzo ładne

październik 04, 2017 07:55

Cykl Ci wychodzi z dziesięciorga przykazań. Ten wiersz czytam, jako kontekst mężczyzny - tego pierwszego, czyli ojca i tego (tych?) następnego. Ojciec "nie zdążył", odszedł za wcześnie, peelka czeka. Dalej powtarzalność. Kolejny mężczyzna też odchodzi (moje myśli krążą wokół samobójstwa, ale to ja), peelka czeka. Powtarzalność, wręcz determinizm?
Pozdrawiam.