Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Wszystko skończone już pomiędzy nami,

I sny o szczęściu pierzchły bezpowrotnie;

Wziąłem już rozbrat z tęsknotą i łzami,

I żyć i umrzeć potrafię samotnie.


Dziś nic z mej piersi skargi nie dobędzie,

Nic jej nie przejmie zachwytem lub trwogą:

Nie wyda dźwięku rozbite narzędzie,

Pęknięte struny zadrżeć już nie mogą.


Nie ma boleści, co by mnie trwożyła,

Bo dzisiaj nawet w własny ból nie wierzę;

Ogniowa próba dla mnie się skończyła,

I do cierpiących więcej nie należę.


l żadne szczęście ziemskie mnie nie zwabi,

Żebym się po nie miał schylić ku ziemi...

I żaden zawód sił mych nie osłabi:

Przebytą męką panuję nad niemi.


Światowych uczuć nicość i obłuda

już mnie nie porwie swym chwilowym szałem:

Przestałem wierzyć w te fałszywe cuda,

Więc i zwątpieniu ulegać przestałem.


Z całego tłumu zmyślonych aniołów,

Połyskujących tęczą swoich skrzydeł,

Została tylko szara garść popiołów

I wiotkie nici porwanych już sideł.


Dziś jeden tylko duch mi towarzyszy,

Co rezygnacji nosi ziemskie miano;

On wszystkie burze na zawsze uciszy

I da mi zbroję w ogniu hartowaną.


W tej zbroi przejdę przez świat obojętnie,

Surowe prawdy życia mierżąc wzrokiem,

Ani się gniewem kiedy roznamiętnię,

Ani się ugnę przed losu wyrokiem.


Patrząc się z dala na kłamliwe rzesze,

Na ich zabiegi o błyskotki próżne,

Kamieniem na nie rzucić nie pośpieszę

I pobłażania jeszcze dam jałmużnę.


Niech się więc kończy owa sztuka ładna,

Co się zwie życiem, w cieniu cichej nocy,

Bo żadna rozpacz i nadzieja żadna

Nad mojem sercem nie ma już dziś mocy!

Ilość odsłon: 1238

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.