wokka
czarne konfetti
moja praca pod pokładem
to wkładanie śledzi
do maszyny-fileciarki
przez rękawice czuję jak drżą
zanim znikną w maszynie
duszę prześladują
śledzie-gapole
dusza polega
gdy zasypiam po zmianie
roją się w oczach ich oczy
serce kołacze słowami
tracę poprzez pracę
tracę poprzez
tracę
Ilość odsłon: 1217
Komentarze
wokka
październik 11, 2017 09:15
Dziękuję za komentarze, pozdrawiam.
Konto usunięte
październik 09, 2017 19:57
Jejku... wyczuwalne to drżenie
Dundersztyc
październik 09, 2017 18:08
Chyba znam to uczucie, bo kiedyś, jako nastolatek złapałem dosyć dużego klenia i trzymając pod skrzela poczułem, jak mu wali serce. Łeb i oczy były raczej bez szczególnego wyrazu, ale serce jak oszalałe nadrybiało. Od tego momentu nie wędkowałem. Pozdro
wokka
październik 09, 2017 17:25
Powyższy utwór poprzedził tekst:
Przyznanie się do winy (1)
Przyznaję się, że przez pięć lat mojego życia,
uczestniczyłem aktywnie w zbrodni masowego
niszczenia ławic śledzi, makreli, ostroboków,
dorszy i szprotek na łowiskach Morza Północ-
nego i Atlantyku, jako starszy rybak, asystent
pokładowy oraz ostatnio, trzeci oficer na statkach
Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i
Usług Rybackich "Gryf" w Szczecinie. Na moją
obronę mam fakt zaprzestania tej haniebnej
działalności, po tym, gdy pewnego dnia, na
łowisku Georges Bank (kilkaset mil na północny
wschód od Nowego Jorku), około dwadzieścia ton
śledzi, po wysypaniu ich z włoka, spojrzało na mnie
przeszywającym, pełnym wyrzutu wzrokiem.
W tym momencie zrozumiałem, na czym polega
mój błąd i moja wina. Po zakończeniu rejsu
zwolniłem się z pracy. Proszę o łagodny wymiar
kary, mimo że nadal (z rzadka), zakąszam śledziem.