Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Zarzucała drobne ramiona na jego szyję, tuliła, całowała – kochała, potem on swoją

księżniczkę unosił lekko jak piórko i układał w puchowej pościeli (...)

Po wszystkim, wspólnie brali kąpiel w wannie - było dużo piany, tak dużo jak chciała.

Potem, rytuał wspólnej modlitwy o dozgonną miłość, wierność i wytrwanie w

dochowaniu ich cudownej tajemnicy (nie dlatego, że robili coś złego, ale z powodu

ludzkiej zawiści) - przekonywał ją, a ona wierzyła.

Jednak, któregoś dnia pochwaliła się mamusi i nagle jej poukładany dziecięcy świat

zupełnie się rozsypał, nie potrafiła zrozumieć. Dlaczego ukochany tatuś musiał ją

opuścić na długie lata.

Czuła, że go zawiodła, zdradziła, wyrządziła mu zło.

Teraz już sama modląc się, pyta, czy jej wybaczy?

 


Po latach...

 


Wraca kamień z kamiennych murów,

nerwowo potyka się o kamienie na drodze 

(te bólu nie niosą)


Marzy o przejściu granicy,

chce wskrzesić ogień, ocierając się

o swój kochany kamyczek.


Ten, zagubionym spojrzeniem przywitał.


Ona kamienna - ssspierdalaj - syknęła.

Łza w jego sercu ranę wydrążyła - zastygła.

Kamień, kamieniem pozostał.


 

Ilość odsłon: 2715

Komentarze

Konto usunięte

2-32-3

październik 14, 2017 17:51

Wrócę tu jeszcze :-)

październik 14, 2017 17:35

Hmm...