Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Zarzucała drobne ramiona na jego szyję, tuliła, całowała – kochała, potem on swoją

księżniczkę unosił lekko jak piórko i układał w puchowej pościeli (...)

Po wszystkim, wspólnie brali kąpiel w wannie - było dużo piany, tak dużo jak chciała.

Potem, rytuał wspólnej modlitwy o dozgonną miłość, wierność i wytrwanie w

dochowaniu ich cudownej tajemnicy (nie dlatego, że robili coś złego, ale z powodu

ludzkiej zawiści) - przekonywał ją, a ona wierzyła.

Jednak, któregoś dnia pochwaliła się mamusi i nagle jej poukładany dziecięcy świat

zupełnie się rozsypał, nie potrafiła zrozumieć. Dlaczego ukochany tatuś musiał ją

opuścić na długie lata.

Czuła, że go zawiodła, zdradziła, wyrządziła mu zło.

Teraz już sama modląc się, pyta, czy jej wybaczy?

 


Po latach...

 


Wraca kamień z kamiennych murów,

nerwowo potyka się o kamienie na drodze 

(te bólu nie niosą)


Marzy o przejściu granicy,

chce wskrzesić ogień, ocierając się

o swój kochany kamyczek.


Ten, zagubionym spojrzeniem przywitał.


Ona kamienna - ssspierdalaj - syknęła.

Łza w jego sercu ranę wydrążyła - zastygła.

Kamień, kamieniem pozostał.


 

Ilość odsłon: 2714

Komentarze

Konto usunięte

2-32-32-32-32-3

styczeń 14, 2018 22:21

Tylko dlaczego tak późno prawda wychodzi z ciemności. Dzieci zawsze są pozostawione w niemym krzyku. Tu matka pomogła.
Miłej nocy Joasiu

grudzień 15, 2017 20:32

Dziękuję

grudzień 14, 2017 22:50

Kurczę, Joanno! Ten tekst poruszył mnie! Spowodował szybsze bicie serca. Dla mnie de beste! Pozdrawiam serdecznie.

październik 19, 2017 21:56

Dziękuję Leszku za odwiedziny i
za wszystko co napisałeś.

Pozdrawiam serdecznie

październik 19, 2017 20:46

Witaj Joasiu, wydaje mi się że na poemie były to dwa wiersze, ale teraz wzajemnie się uzupełniają i tworzą dobrze współbrzmiącą całość.
Bardzo dobry i przemyślany wiersz.
Pozdrawiam

październik 15, 2017 21:22

Krytyku, dziękuję za zamyślenie się.

Reniu – wiesz, że zawsze jesteś mile widzianą pod moimi tekstami i zapraszam zawsze.

Tomek, tak, dobrze pamiętasz,
co do znaków zapytania w Twoim komentarzu - sądzę, że Czytelnik odpowie sobie sam.
Bardzo dziękuję za czytanie i pozdrowienia.

O Imre,
to ja Ci dziękuję za piękny ślad. Dobrze, że wróciłeś, brakowałoby (tu) tak ekstrawertycznie komentującego Czytelnika.

Ewa, taki był zamysł,
a niedziela upłynęła mi zgodnie z Twoim życzeniem.

Szalony, dziękuję serdecznie. Chciałam i chyba się udało.


Dziękuję i pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)

Konto usunięte

2-3

październik 15, 2017 11:57

Bardzo ładny daje do myślenia

październik 15, 2017 11:51

I się zamyśliłam, Joasiu.

Miłej niedzieli życzę:)

październik 15, 2017 00:50

Najtrudniej jest powstać po upadku ideałów. To co tworzy nas. Gdy nagle się rozsypuje to tak jakbyśmy zostali całkiem sami. Wszystko staje się obce i życie nasze musimy zaczać od cięcia pępowiny. Bez znieczulenia dni każą nam otwierać oczy choć tak bardzo tego nie chcemy. Nie rozumiemy dlaczego nasz organizm chce żyć.
Ten kto potrafi przejść i ocalić siebie staje się bardzo silnym człowiekiem. Jednak mnie tak bardzo jak ten który potrafi nie patrzeć już w tył.

To naturalne że krzywda wyrządzona w budującym się życiu już na zawsze uwiera blizną. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć... I to jest chyba najgorsze

Ten wiersz pokazuje mi jak zło niszczy niewinność beztroskę, której nikt drugi raz nie podaruje

Dziękuję
Pozdrawiam

październik 14, 2017 23:50

Pierwszą część czytałem, chyba na Poemie. Dopisałaś niezły epilog, według mnie. Dający do myślenia? Czy będący nie zauważaną oczywistością?
Pozdrawiam.