wokka
wasenstrasse 7
żona gorana z poddasza odchodzi znalazła nowego
goran odkrywa możliwość jednoczesnego użycia belki
stropowej stołka sznura do wieszania bielizny oraz grawitacji
na pierwszym piętrze blond liselotte z małżonkiem z
pakistanu naśladują własne papużki nierozłączki również na
schodach nie zapominają o całusach
pani fitzner gotuje soczewicę zapach stara się dotrzeć wszędzie
jakby chciał dorównać wiedzy wdowy z parteru o wszystkim
co zdarza się w domu
wracam z pracy u rückera (wkrótce ogłosi plajtę) przez
uchylone drzwi pani fitzner pyta ile kosztowała moja kurtka
wchodzę na drugie piętro bukowe schody skrzypią jak tamten czas
goran odkrywa możliwość jednoczesnego użycia belki
stropowej stołka sznura do wieszania bielizny oraz grawitacji
na pierwszym piętrze blond liselotte z małżonkiem z
pakistanu naśladują własne papużki nierozłączki również na
schodach nie zapominają o całusach
pani fitzner gotuje soczewicę zapach stara się dotrzeć wszędzie
jakby chciał dorównać wiedzy wdowy z parteru o wszystkim
co zdarza się w domu
wracam z pracy u rückera (wkrótce ogłosi plajtę) przez
uchylone drzwi pani fitzner pyta ile kosztowała moja kurtka
wchodzę na drugie piętro bukowe schody skrzypią jak tamten czas
Ilość odsłon: 3097
Komentarze
Tomek
październik 29, 2017 11:57
"zgodnie zobowiązującą estetyką", piszesz. Tak tłumaczą? Przecież to kuriozalne.
Pozdrawiam (do tekstu się odniosłem już).
wokka
październik 29, 2017 10:09
Zakończenie wersu przez "z małżonkiem z" nie budzi we mnie sprzeciwu.
Tobie wydaje się zupełnie chybionym, wręcz kuriozalnym.
Prawdopodobnie nie tylko Tobie, bo czytając od lat produkcję poetycką na kilku portalach a także czytając poezję z tomików wiem, że takie zakończenie wersu jest niezgodne z "obowiązującą estetyką".
Oczywiście nie mam zamiaru kruszyć kopii w obronie takiego zakończenia i mogę przenieść końcowe "z" do następnego wersu, bo jest to dla mnie bez znaczenia, szczególnie w takim prozaicznym tekście.
Słowo "poemax" ma pewnie znaczyć "maksimum poezji" i zamieszczając tu swoją produkcję, muszę dążyć do maksimum.
Ale mam nadzieję, że mogę prezentować też własne gusty i moje pojmowanie tego, co jest, a co nie jest dobre, ładne, czy poprawne.
x l a x
październik 28, 2017 23:59
Nie widzę żadnej z mojej strony przesady - dziwne, że można wymyśleć na koniec wersu coś takiego "z małżonkiem z" (sic!). Masz tego jakieś rozsądne uzasadnienie?
wokka
październik 28, 2017 22:31
mars!
Twój komentarz zawiera wiele przesadnych stwierdzeń.
Nie widzę też podobieństw załączonego linku do mojego tekstu.
Dziękuję za przeczytanie tekstu i zdanie o nim.
x l a x
październik 28, 2017 21:07
Coś podobnego w klimacie miałem
https://poema.pl/publikacja/194593-radio-kielbasa-i-koparko-ladowarka
x l a x
październik 28, 2017 21:00
Trochę wyliczankowo i schematycznie, ale jest ciekawie i klimatycznie. Tekst aż wyje, by mu zapodać jakąś zgrabną klamrę. No, i bym zapomniał - wersyfikacja kompletnie spieprzona, ale da się naprawić.
Konto usunięte
październik 28, 2017 18:13
Rem. U mnie bukowe schody by nie skrzypiały.
Konto usunięte
październik 28, 2017 18:10
Zawodówka budowlana!
Dziękuję.
wokka
październik 28, 2017 18:03
Dziagdysiu!
Gratuluję ukończenia zawodówki.
Konto usunięte
październik 28, 2017 17:19
Wiele wyrażeń grawitacyjnych nie po polsku.
Ja tylko ukończyłem zawodówkę w prl-u.
umiera poezja!!!