Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

idiomy Bogów uzupełniając pustkę
uderzają z zimnym oddechem
zapada się i rozpada wyhodowana noc

kwarantanna po gwiazdach zabija
nic już nie urośnie między szczelinami
na dłoniach wszechświata umiera mrok

powietrza od nowa nabiera rozpędu
popychane przez wiatr na skaliste brzegi gór
Thor pogrzebał  bez reszty cały ocean 

już pod kamieniami miłość 
wraz z robactwem wsiąka w piach 
i nadchodzi nowy etap 
narodzin krwiożerczej bestii

a ofiary nieodwracalnych zmian 
ucztując w Walhalli przy stole Odyna
nieśmiertelnych przy tym paraliżuje  strach
by nie wygrzebać tego co pozostało

materii wytatuowanej po same brwi









Ilość odsłon: 1255

Komentarze

listopad 08, 2017 11:23

dziękuje za korektę i opinię

chyba nie zawsze udaje się być błyskotliwym i chyba raczej nie potrafią płynąc z falą mniej jednak nie tonę))


dziękuje Mars .Leszku

listopad 07, 2017 20:38

"by nie wygrzebać TEGO co pozostało
materii wytatuowanEJ po same brwi"

tematyka nie zwala z nóg, niestety

listopad 07, 2017 20:32

Głęboki wiersz, jak Pacyfik.
Pozdrawiam