Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


mam łyżkę do próbowania
żelazo kute by ciąć
smakuje zimną śliną
krew z gumy do żucia by wątpić w stabilność
wciera gęstą cierpkość
znam różnicę między smakami

zamykam usta i oczy
widzę różowe języki
jestem jednym z nich
uwielbiam rodowód szpinaku
wykupiony przez ambitnych przodków
jak prawie niebieski kolor krwi
taki krótki urlop od drapieżnictwa

silne kościste dłonie
w kieszeniach orzechy laskowe noszą
łupię bo wierzę
w złagodzeniu głodu i wiedzy
nie udawaj
ty też rozrywałeś żywe mięso

językiem biednych poetów
próbowałem gryźć śnieg
ochłodzony do śladu historii
od tego czasu
mam sinusoidalnie zadowolone
sine wargi

nie obawiaj się zbyt długo
mgła zawieszona w brzozach
spowalnia obieg oddechów
po prostu nie krzycz
nie wydychaj kurzu

tak słodko w ustach
rozcierać codzienność
to źle?
dobrze?

nie wiem
Ilość odsłon: 1013

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.