Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


   Boję się. Jest mi źle. Ale trwam. Dziwne, że jeszcze trwam. Że znowu jestem tutaj. Po co do cholery? Po co? I to na tej największej sali. Tego się obawiałam jadąc tu. A jechałam bez najmniejszej wiary, bez nadziei, na cokolwiek. Jechałam z przekonaniem, że tym razem nie będę chodziła na żadne treningi autogenne, na żadną muzykoterapię, do żadnego psychologa. Jedynie będę. Wtulona w kołdrę, prześpię ten pobyt. Mój siódmy pobyt w tym oddziale. Byle chodzić na posiłki i po leki. Bo tam personel wyłapie, że kogoś nie ma. Ale to, że jesteś zapłakana i roztrzęsiona, to już nieważne. Na to nie reagują. Tu trzeba samemu błagać o pomoc. Ale ja już w nią nie wierzę.

   Rozpakowuję walizkę. Młoda dziewczyna leży w łóżku, przykryta kocem. Patrzy na mnie. Dziwnie się kołysze, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem. Jak ja tu zasnę? Wśród tylu bab. Ciekawe, czy chrapią?

   Wstaję. Nie. Muszę usiąść. Zmusza mnie do tego ten cholerny ścisk w klatce piersiowej, ból pod zebrami, taki opasujący i nagłe uczucie braku powietrza. Kurwa jasna! Znowu? Przecież oni mi tu nie pomogą.

   Na Internie, lekarka wmówiła mi, że muszę tu jak najszybciej przyjechać. 
Tamtejsze pielęgniarki nie poznały mnie, gdy weszłam na oddział łapiąc powietrze jak ryba, szybkimi haustami.
- Wyglądałaś jak nie ty. Taki strach w oczach miałaś. Zupełnie jak nie ty.

   Kardiologiczny Zespół X. 
Ten marsz na bieżni, podczas próby wysiłkowej, mnie wykończył. Nie mogłam złapać tchu. Szybko zabrali mnie na echo serca. Doktor wykonujący badanie, ze zdziwieniem stwierdził
-Nie, nie widzę tu nic niepokojącego. Wszystko wygląda dobrze. Serce ma pani zdrowe. Ale zlecimy tomografię komputerową naczyń wieńcowych.
Po co ta pielęgniarka się wtrąciła:
- Ale szefie, TK było robione niedawno. Wszystkie tętnice czyste.
No i co? -pomyślałam, czy jedno TK musi wystarczyć na całe życie?
Mogli mi zrobić powtorne. Byłabym spokojniejsza.
-Metocard pani bierze, dopiszemy jeszcze preduktal i xanax.
Z trudem łapiąc powietrze, powiedziałam, że leki uspokajające już zażywam.
-Skąd ta duszność, taka silna?
Głośno myślał. Osłuchał mnie i skierował na Internę, na TK płuc. 
Na Internie byłam dobrze znaną pacjentką. Ale tym razem, lekarze i pielęgniarki, patrzyli na mnie jak na jakąś zjawę. Nigdy nie zapomnę tych spojrzeń. Choć czułam się fatalnie, jednak je dostrzegłam.
   Wynik TK -prawidłowy. 
Cholerna zasadowica oddechowa. Hiperwentylacja psychogenna.
 Wiem co mam robić, wiem. Oddychać w papierową lub foliową torebkę, równo, wdech- wydech, wdech- wydech.
 Relanium w pośladek.
Cholerna nerwica.

   Siedzę pochylona do przodu. Obiema dłońmi podparta o łóżko - tak mi się lepiej oddycha.Dobrze wiem, co za chwilę będzie. Już czuję się jak sparaliżowana. Drętwieją ręce i nogi. Szlocham w głos. Drży każda cząstka mojego ciała. Myśli kłębią się w głowie. Po co ja tu przyjechałam? Dziewczyna z łóżka obok podchodzi do mnie. Mogę cię przytulić - pyta. Obejmuje mnie mocno. I wiem, że znajdę w niej przyjazną duszę. Wiem, że ona mnie zrozumie. Siedzimy wtulone w siebie i kołyszemy się, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem.
Ilość odsłon: 1073

Komentarze

listopad 16, 2017 12:31

Renatko? gdzie Ty znowu pobiegłaś?
Dziękuję, że byłaś u mnie.
Poczekaj, przytulę Cię mocno!

Konto usunięte

2-32-3

listopad 16, 2017 07:55

Ewcia popłakałam się ... jak byś wyyrwała kawałek moich wspomnień i je opisała
Niesamowite!
Pozdrawiam Cię Kochana ciepło :-)

listopad 16, 2017 07:51

Dzięki,Leszku za czytanie i za komentarz.
Tym razem akurat wkleiłam taki kawałek z życia mojej pacjentki.rzeczywistość widziana jej oczami w konkretnym momencie jej życia, przez pryzmat jej problemów. Subiektywne odczucia.
Absolutnie nie można ich generalizować.
(nie było moim zamiarem przedstawienie służby zdrowia w jakim bardzo złym świetle - każdy ma własne zdanie)
Ale napisanych mam kilka innych. Może kiedyś znowu coś wrzucę.
miłego dnia i zdrowia życzę:)

listopad 15, 2017 18:09

Ależ problemy ta pacjentka ma, aż się czuje fizycznie.Ładny też obrazek służby zdrowia. Tu jest dobra okazja by coś o niej powiedzieć, dużo się mówi o kolejkach, o niedofinansowaniu a jak kupić empatię lekarza, staranność podejścia, solidny wywiad?
Rządzący i dziennikarze myślą że jak człowiek już dostanie się do lekarza, to jakby złapał Pana Boga za nogi. A tam jest arogancja, lekceważenie i byle jakość, mam na to konkretne przykłady osobiste: jak np. z zapaleniem oskrzeli byłem wypędzany z gabinetu pulmonologa bez osłuchania, innym razem po przedstawieniu prośby to samo. Mam wiele przykładów długo mógłbym tu przedstawiać.
Tekst bardzo dobry i dobrze się czyta.
Pozdrawiam