muffa123
Koniec świata
Wszędzie śnieg,
a ja jadę tramwajem z Opolskiej
(to jednak nie koniec świata)
w stronę Dominikańskiego.
Jadę odmieniony i pewny tego,
że nic nie jest takie, jak sobie wyobrażałem;
że jest, jakie jest, a mogło być inaczej.
Pasażerowie wsiadają i wysiadają,
nie patrzę w ich twarze.
Unikam kontaktu specjalnie,
z premedytacją,
bo skrywam pod płaszczem
tajemnicę
i nie chcę jej pokazać światu.
Świat krzyczy!!!
Świat łaknie wiedzy,
że nic nie jest takie, jak sobie wyobrażałem;
że jest, jakie jest, a mogło nie być wcale.
Jadę tramwajem na koniec świata.
Ilość odsłon: 1045
Komentarze
Konto usunięte
listopad 19, 2017 11:39
Już początek mnie jakoś "wykoleił" z tej Twojej jazdy.
"Wszędzie śnieg,
a ja jadę tramwajem z Opolskiej"
"ja" jest zupełnie niepotrzebne. Jeśli mówisz " jadę" to znaczy, że to "ty" jedziesz, a nie ktoś inny...a tak tworzysz "jaja" nieopatrznie.
Nie bardzo wiem co chowasz pod płaszczem, jakoś tak pokojarzyło mi się z ekshibicjonistą, ale pewnie nie o to tu biega.
Marcin Legenza
listopad 19, 2017 02:16
Potencjał w tobie jest powiem nieszczero. Oby tak dalej.
Marcin Legenza
listopad 19, 2017 02:13
Jakaś myśl filozoficzna w tym jest. Ale nikt nie wie czym jest ta twoja tajemnica i w tym ból - za mało o tym powiedziałeś, czym jest. Pozdrawiam.