Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

  Twierdziła, że zgubiła cień. Prawdę mówiąc wyrzuciła go do śmietnika, ponieważ pragnęła skupić się wyłącznie na pozytywnych aspektach myślenia . Codziennie pisała afirmacje: Jestem szczęśliwa , moje życie stanowi pasmo sukcesów, jestem zdrowa bogata i urodziwa. Takimi właśnie komunikatami, pismem równym i starannym zapisywała całe stronice. Tyle się słyszy o pozytywnym programowaniu umysłu , więc pomyślała, dlaczego nie ma mi się udać ,czyż przyzwyczajenie nie staje się drugą naturą człowieka?

Tymczasem cień wylądował w śmietniku w towarzystwie butelek po piwie winie i wódce oraz pomiętej ,zeszłotygodniowej gazety. Jego zawartość wyglądała tak, a nie inaczej z powodu bliskiego sąsiedztwa sklepu monopolowego. Towarzystwo było wesołe i rozgadane w związku z unoszącymi się wszędzie oparami alkoholu, zaś butelki szklane zawzięcie dyskutowały o swym dalszym losie (ponieważ zapomniano je posegregować).

  W śmietnikowym towarzystwie prym wodziła gazeta, dumna z powodu ilości zawartych w niej ogłoszeń. Nieustannie czytała na głos samą siebie, zasypując pozostałych informacjami: a to o cenie 8 letniego Citroena , a to o walorach inwestycji w ziemię na Kaszubach albo wyjaśniała dlaczego do działu ogłoszenia matrymonialne pisuje bardzo wielu rolników i pensjonariuszy Zakładów Karnych. Nikt nie wrzucił do kosza żadnego poważnego pisma, zatem nie posiadając żadnej intelektualnej konkurencji w wódczano - piwnej śmietnikowej rzeczywistości, uważała się za omnibusa i koniecznie chciała zabłysnąć elokwencją przed mało rozgarniętym, według jej mniemania , towarzystwem Wreszcie złota puszka po piwie nie wytrzymała i rzekła:

- Mogłabyś już przestać nas zanudzać swoimi rewelacjami .Czy ja się chwalę z kim byłam wczoraj na imprezie , kto dotykał mnie swoimi ustami? Pewnie nie uwierzyłabyś mi, w jak doborowym towarzystwie przyszło mi się obracać ... dyskutowano zaś o sztuce, a nie o używanych autach.

Gazeta zaniemówiła na chwilę , potem jak gdyby nigdy nic zaczęła przeglądać oferty nieruchomości, przekonując o opłacalności kupna mieszkań na rynku wtórnym. W pewnym momencie zwróciła uwagę na cień przycupnięty w kącie śmietnika.

-A ty kto? -zagadnęła zaczepnie. Ledwie cię widzę, nawet kiedy posługuję się tłustym drukiem .

-Ja?- odezwał się cień – jestem surowcem wtórnym jak każde z was .

-Co surowcem ?– gazeta nie dawała za wygraną- a przepraszam jakim?... papierem, szkłem, metalem czy plastikiem?

-Czymś pośrednim pomiędzy szkłem a plastikiem – odparł szybko nieco zdezorientowany cień . Naprawdę z przeszłości niewiele pamiętał, może upadek z wysokości? A zaraz potem obudził się na dnie śmietnika tuż obok elokwentnej gazety...

-Co ? nie słyszałam o podobnym fenomenie!, jesteś coś mało wyraźny , jakby przezroczysty...Gazeta zaczęła poszukiwać dużych ogłoszeń w ramkach, z wielkimi krzykliwymi nagłówkami , jednakże użycie nawet największych liter nie pomogło wyraźniej zobaczyć cienia.

  Niespodziewanie w sukurs przyszły butelki i puszki po piwie , które postanowiły puścić w niepamięć niesnaski dotyczące prymatu opakowań szklanych nad metalowymi i zaczęły śpiewać rzewne pieśni, całować się bratać, a wódka postanowiła wznieść , upamiętniający pojednanie symboliczny toast, wytrząsając ostatnie krople trunku na znaleziony na samym dnie kapsel od piwa . Na chwilę zrobił się rozgardiasz i gazeta zapomniała o dokuczaniu cieniowi. Niestety przyjemna atmosfera została nieodwołalnie zmącona charakterystycznym odgłosem silnika nadjeżdżającej śmieciarki , która z piskiem opon zatrzymała się tuż obok pojemnika. Po chwili

silne męskie dłonie uniosły śmietnik do góry, wytrząsając całą zawartość wprost w cuchnącą wirującą otchłań ( w ten sposób surowce wtórne zostały pozbawione swego zaszczytnego miana) po czym, odstawiwszy pusty pojemnik na miejsce , muskularny, mężczyzna wskoczył w biegu do auta zmierzającego w stronę podmiejskiego wysypiska.

Nagle zrobiło się cicho i cień zobaczył, że leży samotny, rozpłaszczony na chodniku.

-Dziwne - pomyślał -chyba jednak nie należę do paczki ,skoro mnie wyrzucili na ulicę. Wtedy, być może pod wpływem upadku, cień zaczął sobie powoli przypominać fragmenty przeszłości .Tak, pamiętał ,że do kogoś należał i i nie był zwykłym cieniem , jak mniemał wcześniej. N nazywano go sferą mroku, częścią osobowości zwierającą ukryte wyparte i niechciane treści. Wszystkie lęki, podłe uczynki , niszczące emocje i kłamstwa, wszystko o czym chciano zapomnieć, ukryć pod maską sztucznego uśmiechu i pozornej życzliwości.

 Był związany emocjonalnie z pewną kobietą , która postanowiła go definitywnie porzucić. Powoli przypomniał sobie wszystko i tamten wieczór, kiedy , udała ze go zgubiła,a tak naprawdę wrzuciła do śmietnika aby nareszcie zasmakować wolności i skupić wyłącznie na pozytywnym myśleniu, samych słonecznych dniach...przynajmniej miała taki zamiar.

.Ale dlaczego nie było to sensowne rozwiązanie, o tym cień zamierzał porozmawiać z nią osobiście i wcale nie musiał czekać aż będzie przechodziła w pobliżu śmietnika.






Ilość odsłon: 1009

Komentarze

listopad 28, 2017 22:21

Dzięki Halmar :)

listopad 24, 2017 11:17

Jest szalona myśl, oryginalny pomysł i dobre pisanie. No!