Dzięki Leszku za przemyślenia ;-)

Te ostre kolce wyżłobią bruzdy, poziome na czole, pionowe na reszcie twarzy :)

w takim razie się cieszę z tego powodu ;) pozdrawiam

O, niespodziewanie uprzyjemniłaś mi wieczór ;-)

taki jakie lubię.

Można i tak, nie zaprzeczam. Autor w tym przypadku tylko naprowadza, sugeruje... Reszta należy do czytelnika. Dziękuję ci.

Tutaj interpretacji musi być wiele.
Ja widzę miłość, która kiedyś się skończy a
zostaną wspomnienia, by można dalej żyć.

@Marcin, cieszy, że zaglądasz; najważniejszy jest pomysł, a on zdarza się rzadko
@Dziwna, tu nie chodzi o rozpatrywanie gatunków róż, ale różę jako przypadek do wykorzystania poetyckiego; wiem, wiem, są różni ludzie ;-)
@Lenka, nie jestem do końca pewien, czy chodzi o sflakonienie, ale miło, że się spodobał; flakon to może być metafora habitatu, a poza tym zabrzmiało mi jak "piękna i bestia", "romeo i julia" czy "woda i ogień"... do wyboru. Pozdrawiam wszystkich

podoba mi się, fajna metafora, jednak nie wiem co z flakonem. sflakonieje?

a co z tymi bezkolcowymi?
równie pięknymi i nie raniącymi niczyich dłoni?
nie wiesz przypadkiem?