x l a x
atak pluszowych misiów na fort żurawiny
rankiem
przeważnie Ziemia zwalnia, bym wsiadł
wraz z pierwszym przebłyskiem
natręctwo myślowe podsuwa
mało zachęcające wersje tygodnia
czy jakaś pandora nie uchyli wieczka
czy nie napotkam spojrzenia gorgony
za dużo bogów do obłaskawiania
.....................................................
wiem już, że od poniedziałku
w płucach będzie jak w kuźni
(lekarka nalegała, bym wziął L-4,
prosiła i w końcu namówiła)
poty godne syzyfowych
w gardle jakiś kamień z rosetty
dlaczego – wznoszę pytające spojrzenie
'bo miałeś w dupie moje rady!'
.........................................................
choroba jak trafiona zdrapka
wreszcie mam czas na stosowną lekturę
"Atak pluszowych misiów na fort żurawiny"
autora, który niejeden plagiat popełnił
na sobie
(chyba za często daję wychodne
aniołowi
kurwa stróżowi, niestety)
Komentarze
Motyl
grudzień 07, 2017 22:52
Dlatego nikt nie lubi poniedziałków, a pech to pech, choć jak widać czasem da się coś wygrać. ;) Ciekawy wiersz ;) wrócę do niego
Konto usunięte
grudzień 07, 2017 22:46
Krakena w tym potoku łez brakuje :)
wypuszczonego z klatki oczywiście
pozdrawiam
x l a x
grudzień 07, 2017 22:22
Stary wiersz z 2013, ale po gruntownej operacji plastycznej. Ciekaw jestem odbioru..., lub też przemilczenia ;-)