Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

dotyk w granatowych kolorach przybiera na sile

kurczowo w sobie przytrzymując pożądanie śmierci

spływa po drzewach smętna noc


mrok na rzęsach uwydatnia oszroniony bohomaz

bezwiednie opadają spojrzenia i za nim starzejący się kurz

w pragnieniu bliskości dłonie tracą zmysły


i na parapecie papier bezskutecznie wchłania parafinę

gaśnie lampion tuż przed świtem i znów tłumaczysz sobie

że kiedyś się skończy cholerny chłód


w marazmie dnia zatracasz się i dobrze jest Ci z tym

gdy sztyft do nosa przypomina kreskę 

od czasu do czasu gasisz wątpliwości

demon odsłania ostatni fragment i nagość nie zagląda w oczy  


a ty nadal komponujesz arię wilków do wypalonego nieba

aby ostatni fragment wspomnień nie obumierał

uwalniasz ból aby usłyszeć odgłos co się rozlewa


jednak w krzyku flegma nigdy się nie odkleja  

pod językiem pozostaje obśliniony towarzysz

i gasnąca między zębami w popielniczce przyjaźń













Ilość odsłon: 2794

Komentarze

grudzień 10, 2017 09:09

Puenta mi się podoba. Trzeba przyznać, że piszesz o niebo lepiej, niż kiedyś (choć dla mnie i tak trochę niezrozumiale). Popraw literówki.
Pozdrawiam :)