Elcaliente
migotania
zaszyć się w sobie i czekać na burzę.
listopad nie oferuje niczego poza oślepiającym blaskiem lub nic nie wartym pocieszeniem.
podchodzisz z bukietem liści i mówisz, że melancholii wystarczy dla dwojga,
a drogi plączą się tak jak jeszcze niedawno plątały się nici babiego lata.
gdybym spytał cię o miłość, odpowiedziałabyś, że
kobiety kochają bezwarunkowo, ale to jego dłonie, nie moje
rodzą świty pełne soczystych pomarańczy.
ruch. trzasnęły drzwi i posypał się grad.
można przejść obojętnie, splunąć na siny bruk
nie wiedząc nawet, że właśnie umarł kolejny świat
albo zachłysnąć się zimnem poranka na pustym dworcu.
Ilość odsłon: 1994
Komentarze
Remik Bernard
listopad 10, 2018 21:32
Zgrabnie i z pomysłem poprowadzona myśl, bardzo mi się podoba takie pisanie, ale to duża sztuka i kunszt, do tego sznyt poetycki również potrzeba mieć.
Z byle kamieni nie wykrzeszesz iskier, trzeba i odpowiednią treść i formę, tu widzę obydwa niezbędne składniki, może do delikatnej korekty ostatnia, ale to tylko kwestia gustu i akceptacji cudzej koncepcji.
Konto usunięte
grudzień 11, 2017 21:05
Czytałam już na innym portalu.
Msz dobry utwór, taki niebanalny...o banalnym :)
w.l.d.
grudzień 11, 2017 14:10
miałam nadzieję, że będziesz rozwijał się w bardziej nowoczesny sposób,
miałąm nadzieję na odrobinę szaleństwa, przewrotności, no ale cóż....
w tej całej listopadowej beznadziei może warto by było skupić się nad wodą, bo
listopad nie oferuje niczego, więc i żadnych dróg.
nie ma wyboru.
wszystko pokryte jest butwiejącymi liśćmi, a poplątanie kolorowej niemocy z sinym brukiem może oślepić,
co czyni.
hej!
Lena Pelowska
grudzień 11, 2017 09:45
Bardzo dobry tekst wg mnie. Tytuł trochę poetycko wyeksploatowany, nawet mnie zniechęcał do zajrzenia, ale niesłusznie. Fajnie, że jesteś na portalu! Pozdrawiam
Konto usunięte
grudzień 11, 2017 07:40
Bezwarukowo po spełnieniu paru warunków:)
Świty rodzą się same, z jakiej epoki jest ta kobieta? :)
x l a x
grudzień 10, 2017 22:52
Dobry tekst, zresztą wyczuwa się łatwość pisania. Popraw sobie na "nic nie wartym".