Grażka
Między Marsem a Wenus
podobno jestem z Marsa
w jej mniemaniu –
kosmitą bez uczuć
z piłką zamiast głowy
a przecież zawsze pasjonował mnie futbol
znalazła się – pieprzona Wenus
/nie wiem czy
nawet Rubens chciałby ją namalować/
z dziobem
zawieszonym na kolejnym serialu
produkuje telewizyjne
łzy i mówi o
filmowej miłości
nasza już dawno rozpierzchła się w kosmosie
odgrzewam samotnego kotleta
w którym już nie ma nostalgii i myślę
jeszcze nie tak dawno byliśmy z jednej planety
Ilość odsłon: 1138
Komentarze
Grażka
grudzień 21, 2017 14:07
Tak, to trochę ironiczne spojrzenie na relacje, jakże często spotykane, zwłaszcza wśród starszych małżeństw. Spersonifikowany, samotny kotlet już nie tęskni za innymi na patelni, bo od dawna smażony jest pojedynczo. Zabieg ten miał podkreślić pogodzenie się małżonków z życiem obok siebie, a nie razem. Izolację nie tylko emocjonalną. Oby jak najmniej takich małżeństw. Pozdrawiam.
aidegaart
grudzień 20, 2017 21:09
zbyt deklaratywny
ostatnia strofa ociera się o groteskę.
"odgrzewam samotnego kotleta
w którym już nie ma nostalgii" - no wiesz, nostalgiczno-melancholijne kotlety?! Jak masz przepis, to daj.
Jem kotlety, ale od dzisiaj inaczej spojrzę im w oczy.
Pozdrawiam
Konto usunięte
grudzień 20, 2017 21:03
Samo życie
I czasami tych " Marsjan"rozumiem
Joanna-d-m
grudzień 20, 2017 20:42
Takie gadanie grymaśnego faceta.
Na początku związku (szczególnie młodzi) zauroczeni sobą nie widzą albo nie chcą dostrzec dzielących ich różnic
a potem nasilają się i zaczyna mocno przeszkadzać
a gdzie kompromis?
Pozdrawiam
Leszek.J
grudzień 20, 2017 20:27
A więc nie wszystkie kobiety są z Wenus, przecież tam taj gorąco że nie da się żyć.
Przed zimnem można się okryć, przytulić jak pingwini a przed gorącem nie ma ucieczki.
Pozdrawiam