Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

letnia mżawka spływa pod latarniami strąca

roztransowane ćmy na ręce oklejające skórę

w letnich wspinaczkach po drabinie kariery

we francuskich stosunkach

 

nie pierwszy raz miesiączka zwiastuje radość i pokutę

mężczyźni zadośćuczynią w słabszych erekcjach albo

w zaciąganiu się światem jak kocem we wpatrzeniu

w jeden punkt na kalendarzu z wyprzedzonymi datami

 

siódmego dnia stworzenia miano otworzyć

urzędy przydzielić każdemu skończoną liczbę

cykli menstruacyjnych i nasieniowodowych

ósmego dnia zaplanowano stwarzać świat

na nowo lecz dotychczasowy zaczął się niszczyć

tak jakby stwarzał się od nowa dlatego bóg

poszedł na urlop robotę przejęły kobiety

postawiły drabinę do nieba którego nie

sięgnęły zaczęły zatem zrywać jabłka

poklepywane od dołu przez gapiów

 

bóg wrócił z urlopu i powiesił się na drzewie

zamiast świata rozpocząć nową erę w której

wszyscy stracili rachubę czasu próbując

odmierzać go deszczem

Ilość odsłon: 1138

Komentarze

Konto usunięte

2-42-42-4

marzec 30, 2017 23:10

Podoba mi się.

Konto usunięte

2-32-32-32-3

marzec 30, 2017 22:49

Niezły wiersz; daje do myślenia i JEST przemyślany. Pozdrawiam