Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Orkiestra podwórkowa grała rzewną melodię o tym, że kiedyś było tutaj tak pięknie. Czuć było w powietrzu pozytywną energię, aż człowiekowi chciało się żyć i pracować. Zawsze ktoś wpadł, zamienić dwa słowa albo żeby trochę pożartować, pośmiać się. A czasem, żeby tylko wsadzić uśmiechniętą buzię, w uchylone okienko na znak, że jest, że żyje, że się interesuje. Wszyscy się znali. Jeden drugiego wspierał i nawet, jak padły czasem ostre słowa, to za chwilę już było w porządku. I nagle wszystko zaczęło się psuć. Kłótnie, intrygi i złośliwości były praktycznie na porządku dziennym. Ludziom odechciewało się odzywać, a nawet uśmiechać. Zrobiło się jakoś tak nieprzyjemnie. Jak na starym, zaniedbanym cmentarzu wojennym. Miasteczko zaczęło umierać i już chyba żadna siła nie była w stanie tego zmienić.

Kudłaty chłopak podszedł do niej i skłoniwszy głowę, ucałował białą jak papier rączkę.

- Proszę się nie martwić, proszę żyć dalej tak, jakby się nic nie stało. Wiem, że to niezmiernie trudne – powiedział najczulej, jak tylko potrafił. - I mówię to pani tylko dlatego, że panią kocham, proszę pani.

- Jestem porcelanową laleczką w rękach losu, który dla zabawy wyznacza mi różne role. Dzisiaj będę księżniczką na balu dla ułomnych weteranów ludzkich dramatów – odpowiedziała dziewczyna.

- A ja fantastycznie udaję trupa! -  kudłaty chłopak wskazał zapraszającym gestem na narysowane kredą miejsce do tańca między trzepakiem, a śmietnikiem.

Dziewczyna skinęła głową i wstała z miejsca dla oczekujących na odrobinę uczucia.

- Dopóki byłam małą dziewczynką, to wszystko wydawało mi się takie różowe i słodkie. Koniki biegały po ukwieconej łączce. Zawsze świeciło słonko. Ptaszki i kotki jadły mi z ręki, a pluszowe misie mówiły ludzkim głosem i popijały herbatkę z miniaturowych filiżanek. Owszem, zdarza się, że życie weryfikuje nasze plany, ale żeby aż tak okrutnie obejść się z dziecięcymi marzeniami?

- A czy mogę się dzisiaj do pani zwracać per najpiękniejsza, najsłodsza, najukochańsza królewno? – zapytał kudłaty chłopak do melodii o umierającym miasteczku.

Ilość odsłon: 1149

Komentarze

styczeń 27, 2018 10:51

Dzięki!

MW

2-4

styczeń 27, 2018 06:44

Bruno, z przyjemnością czytam twoje teksty o Kudłatym. Jest w nich ciepło, humor i filozoficzny dystans.

lu*

2-5

styczeń 26, 2018 18:59

Jestem pewna, że znajdziesz wielu czytelników.
Dobrze, że jesteś na Poemax.

styczeń 26, 2018 10:59

przepraszam za interpunkcję itp. :)

styczeń 26, 2018 10:58

Dziękuję! Może chciałbym, żeby moje "mikro opowiadania" przypominały sny, surrealistyczne wizje, których nie sposób umiejscowić w konkretnym czasie, a które często urywają w najciekawszym momencie? A może jest to spowodowane niedoskonałością warsztatu i nie ma sensu ubierać tego w jakieś teorie? Sam nie wiem. Marzy mi się, żeby złożyć to kiedyś w jedną całość, która przecież jakoś się zakończy (albo i nie). Kudłaty chłopak, to jest chyba takie moje alter ego. Ja nigdy nie chciałem dorosnąć. Chciałem się zakochać, ale tak na śmierć i życie, podróżować bez końca do miejsc i ludzi, których już nie ma, wyobrażać sobie różne rzeczy w sposób swobodny i nieskrępowany. A codzienny kierat kasowania przepustki w fabrycznej bramie, albo wiązania krawata przed konferencją traktować z lekkim przymrużeniem :)

styczeń 26, 2018 00:06

- Dobre pisanie, panie Brunonie. Tylko chciałbym zapytać dlaczego: nie są to postacie dorosłe, nam dojrzałym ludziom (o ile za takich się mamy) trzeba opowiadań o nas samych, bez zdrobnień i rozdrobnień, i czego tak raptownie skończył pan opowiadanie, tak jednym zdaniem, zdaje się jak wycięte od reszty. A może tylko mam ambicje do przeczytania czegoś dłuższego, jak pan, bo widzę jakby całości zabrakło kilku dłuższych zdań, żeby zapamiętać tytuł. Wie pan jak tu wszystko znika po dwóch, trzech dniach. Ja jestem za tym co pan pisze. Jest lekko i klasycznie, jak na dzisiejsze zagmatwane czasy...

styczeń 25, 2018 22:39

Dziękuję

styczeń 25, 2018 20:53

Znowu mi się podoba,
kudłaty pozytywnie nastraja, poczułam się spokojniejsza

Pozdrawiam


Bruno
L5 *wspierał