lu*
nie umiem tego opowiedzieć (wiersz, który jeszcze nie ma tytułu)
nic się nie stało
to tylko czas sączy się przez palce
przerażająco krzepnie
uśmiecham się
ubieram ulubioną sukienkę
wystawiam twarz do słońca
nic się nie stało
to tylko krzyczy jakiś ptak
szarpie skrzydłami serce
w o l n o szybko szybko
nic
wcale nie zmuszam się do łagodności
na nienawiść już nie mam siły
toczę się w następne dni
uczę od nowa małych radości
choćby połysku na włosach dziecka
co się właśnie przytula
uczę się nieba
przestrzeni
wstaję na nogi
coraz wyżej i wyżej
nie chcę się bać
Ilość odsłon: 2802
Komentarze
Konto usunięte
luty 02, 2018 10:23
A w ogóle napisałabym to bez interpunkcji.
Konto usunięte
luty 02, 2018 10:22
A może tak:
nic się nie stało, to tylko czas sączy się przez palce,
przerażająco krzepnie.
uśmiecham się na przekór. ubieram ulubioną sukienkę,
wystawiam twarz do słońca.
nic się nie stało! to tylko krzyczy jakiś ptak.
szarpie skrzydłami serce.
nie zmuszam się do łagodności. na nienawiść już nie mam siły.
wtłaczam w następne dni, uczę małych radości,
choćby połysku na włosach dziecka, które się właśnie przytula.
Niebo uczy mnie przestrzeni.
wstaję na nogi.
nie chcę się bać!
Ale wiesz, to tylko moje ot, takie tam fantazjowanie :)
lu*
luty 02, 2018 09:10
Nic? Aż tak źle?