Ada
Obcy
Mróz. Pustka.
Omijam punkt,
w którym osiadł niepokój.
Słowa dotknięte chłodem
opóźniają topnienie lodowca,
Życie na biegunie to samotność
bez rozczarowań.
Kiedy nadchodzi krytyczny moment,
odwracam się, aby nie płoszyć
zorzy i gwiazd.
Słyszę kroki
- odgarniam śnieg.
Robi się coraz później
Ilość odsłon: 2829
Komentarze
Joanna-d-m
luty 04, 2018 21:03
Powiało chłodem,
brr - mrozem.
Mamy dwa bieguny ale piszesz o zorzy więc (północnym) - jest więc nadzieja, przecież tam
nawet tam
istnieje życie.
Pozdrawiam
Ada
luty 04, 2018 16:42
Tomku, dziękuję za szczery komentarz, a wiersz rzeczywiście ciągle jest otwarty.
Tomek
luty 04, 2018 16:24
Wybacz, ale czyta mi się ten wiersz, jak moje sprzed kilkudziesięciu lat. Jest jakiś pomysł, zdarzy się fajna fraza. - Jest do czego sięgać po latach i przerabiać na (może) coś bardziej rytmicznego. Ma to ten plus, że masz ogrooomny dystans do tekstu.
Pozdrawiam.