x l a x
pub zachodzącego słońca
dzisiaj to nie to, co wczoraj jutro to już całkiem inna historia
teraz oddaję się teraźniejszości
dałbym głowę, że ją wtedy straciłem urzekły mnie jej pozy, poza którymi nie widziałem nic, bo wyczułem wilgoć
przed opadami wchodzą wysuszone ssaki by nie wypaść z niespełnionego pociągu
po napełnieniu szklanki wiedziałem że mi to nie grozi – pogroziła palcem zresztą gdzieś ukrywanym wcześniej
w istocie rzuciłem "reszty nie trzeba" skąpo ubranej kobiecie o perspektywach
błądziłem dłońmi po horyzoncie baru
gdy latarnie wypruwały sobie żyły
by utrzymać jasność
Ilość odsłon: 1214
Komentarze
x l a x
luty 06, 2018 16:30
Tekst niezbyt młody, ale po grubym liftingu. Dorota, pozdrawiam ;-)
Dorota
luty 06, 2018 13:50
Bardzo fajne :) niezależnie od okoliczności życia i śmierci w jakich wpadłeś na ten pomysł, miło było poczytać ;)
Konto usunięte
luty 06, 2018 13:12
"przed opadami wchodzą wysuszone ssaki" - no widzę ich, całe tłumy... ;))
Konto usunięte
luty 06, 2018 13:11
dedykacja oczywista, sama wybrzmiewa po przeczytaniu tytułu, a żarty wcale nie pół - całkiem solidne ;) fajne, fajne... :)
x l a x
luty 06, 2018 13:01
Całkiem zapomniałem o dedykacji dla czytających
https://www.youtube.com/watch?v=5A-4VGfx5lU
;-)
x l a x
luty 06, 2018 12:55
Dzięki, Anita. Pomysły przychodzą w różnych okolicznościach 'życia i śmierci' ;-) A puby wyjątkowo natychają... tutaj to raczej pół-żartem, pół-serio.
Konto usunięte
luty 06, 2018 10:20
co też się dzieje w wyobraźni natchnionego klienta...
ale to tak tylko w pubie masz??
fajne :)
pozdrawiam