Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

       Wyobraźmy sobie, że ktoś się nami bawi, że jesteśmy maleńkimi elementem jakiejś układanki. Niewidziana ręka bierze nas i ślizga się opuszkiem kciuka po naszych miniaturowym ciałkach, aby za chwilę odłożyć na bok. I tak w kółko. Aż do momentu, kiedy wreszcie zdecyduje, co z nami zrobić. Nie mamy prawa nic powiedzieć, możemy tylko czekać i modlić się.

- Mam kolorowe szkiełka do oglądania rzeczywistości – wyszeptał kudłaty chłopak.

- I co z nimi robisz? – dziewczyna była wyraźnie zaciekawiona.

- Zaciskam w garści i chowam do kieszeni, gdzie są wszystkie skarby.

- Pokażesz?

- Teraz jest ciemno. Nic nie zobaczysz.

- To pozwól mi je poczuć! – i nie czekając na odpowiedź, wsunęła rękę do kieszeni. – Jakie one są miłe w dotyku.

- Znam wszystkie kształty. Wyczuwam je palcami. – powiedział z dumą. - Czasem się nimi bawię w układanie witraży, a czasem tylko przecinam skórę, do bólu.

Ilość odsłon: 1127

Komentarze

luty 09, 2018 10:35

Dzięki!

luty 09, 2018 10:07

Jak już wspomniałam, to się nadaje do "Przekroju". :) Świetna seria. I chyba im krótsze wpisy, tym więcej w nim refleksji.

Pozdrawiam

luty 09, 2018 09:25

Życie jest, jak pudełko czekoladek :)

luty 09, 2018 06:43

Mnie się nigdy nie udało ułożyć z takich szkiełek witraża. Powstawały kształty szkaradnych twarzy Byłem przekonany, że nie ma wolnej woli, jednak odpowiadam za świat wokół mnie.
Pozdrawiam.