Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Maskarada

dzisiaj podbudowałem brodę
fundamentem sztywnej ręki,
patrzyli na mnie jak na dziwaka,
w końcu miałem kręgosłup z krzesła.

z robaczków brody wyczytałem:
że każda łyżka to oddzielny srebrny kosmos,
że cola w różu wygląda jak wino,
że po każdej tacy ktoś przeciągnął zwłoki.
*
wskazówka zegara sięga do kieszeni,
patrzę,
widelec na talerzu
złożony jak broń
nad trupami zimnego jedzenia.

bawią się!
kieliszki jak rzadkie szachy,
nieśmiertelni królowie,
czasem szklani żołdacy.
niestety,
kończą w szachownicy
na stole języka.

a ja wolę karty, tak je kocham!
wszystko z nich buduje!
ale, proszę, nie budujcie z nich domów,
mając za wzór węża Alfabetu,
bo przystaniecie na główce „A” –
doskonałej prostocie
i będziecie żałować, że przecież...
reszta nie przepuściłaby tyle wiatru.

Maskarada II

dzisiaj paw usiadł mi przed nosem
z talią kart jako kaganiec.
mówią, że jestem zagadką.
zagadką są karty.
kiedy je otwieram, co druga
ma twarz w drewnianych zmarszczkach,
dlatego trudno mnie wpisać
w prozę życia.

nikt przecież nie będzie krążył piórem
nad wyschniętym stawem,
wystarczy, że robią to już
zbłąkane jaskółki.
*
chyba byłem przebrany za Ikara.
więc tak kończą się prośby
o nieupadanie?
podstępem, który wydziera z innych
szklane oczy,
czyniąc ich naiwnymi kukiełkami?

czy, gdybym poprosił o śmierć na księżycu,
to nie utonąłbym w stawie na jego talerzu?

Maskarada III

wracając do Ikara,
nie chciałem popełniać jego błędu,
choć czasami miałem woskowe ciało,
ale tylko czasami,
już od dawna nie hoduje
wodnych dżdżownic.
oddałem się modelarstwu –
plastelinie ciemności.

Bóg o mnie zapomniał
z mojej winy.
kurz spod dywanu za bardzo
przypominał mu wieżę Babel.

ukryte grzechy
są jak guzy na narządach –
te poważne i tak
przesiąkają łąkę skóry.

dopiero teraz zrozumiałem,
że gest pośpiechu
składa się nie – z palca i cyferblatu –
lecz z odwłoku skorpiona
i skóry czasu.

dopiero jad wywołujący diabelski uśmiech,
uświadomił mnie,
że te moje maski
były jak przyłbica wietrznego rycerza,
co poskromił gadzi dywan
i się chełpi, i zapomniał...
Ilość odsłon: 1154

Komentarze

Konto usunięte

2-4

luty 14, 2018 21:38

Bardzo mi się podoba zwłaszcza 2część
Pozdrawiam autora :-)

luty 14, 2018 16:42

Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Przemyślę to sobie, pozdrawiam :)

kb

2-42-4

luty 14, 2018 14:59

"dzisiaj podbudowałem brodę
fundamentem sztywnej ręki"

jak dla mnie zbytnie dziwaczenie w rozpoczęciu, zwłaszcza ten drugi wers. użycie jak by nie czytać technicznego terminu "fundament" przy takiej konfiguracji - "sztywna ręka" no cóż, dziwnostrawne.

Konto usunięte

2-5

luty 14, 2018 13:25

była taka gra o tej nazwie,muszę odrzucić skojarzenie żeby przeczytać spokojnie, na to chwila czasu

luty 14, 2018 08:28

...parę (może) ciekawych fraz, bo reszta, jako typowa logorea zanudza nicniepowiedzeniem