Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


deptak gwarem pęcznieje, tłumy w rajskim ogrodzie
sączą niebo przez słomki. w ustach smak curaçao.
dejá vú. wieczór pachnie bzowo, bzowo-nieznośnie.

znad stolików, znad szklanek głośny śmiech się rozchodzí
z zeszłoroczną beztroską. nic się tu nie zmieniło,
jakby tamten maj nadal gościł w rajskim ogrodzie.

śpiące łodzie czekają przy znajomym pomoście -
białobrzuche rumaki. tak zwyczajnie popłyną
świtem. wiatr wzburzy grzywy bzowo, bzowo-nieznośnie.

mocno trzymać się siodła i emocje na wodzy,
nie pamiętać, że usta miały barwę zbyt sino -
fioletową, jak kwiaty tuż przy
rajskim ogrodzie.

drugi brzeg za daleko. jesteś kroplą na wiośle -
kilka chwil trzymasz formę, zanim znów rwana siłą
przyciągania, toń zmącisz bzowo, bzowo-nieznośnie.

psa zabrano. nikomu nie dał podejść do łodzi,
wypatrywał cię w tłumie, jakbyś zaraz miał z rybą
wrócić, równo podzielić. czasem w
rajskim ogrodzie
są kolejki. maj drażni bzowo, bzowo-nieznośnie.


Ilość odsłon: 2512

Komentarze

luty 23, 2018 22:17

Leszku - dziękuję za czytanie i komentarz. Miło, że przyjemnie się czyta, choć temat wcale nie taki przyjemny,,,

Maks - cieszę się, że zajrzałeś :) no może jest natłok, jakbym zaczęła wycinać, to chyba trzeba by było na nowo napisać....już nie jako villanellę...

Pozdrawiam Was ciepło :)

Konto usunięte

2-42-4

luty 23, 2018 21:34

Przyjemnie się czyta, bo jest sens, ale nad formą bym jeszcze popracował, bo gdzieniegdzie jest natłok treści, a ja lubię, jak jest sfera dla czytelnika. ;)

luty 23, 2018 21:00

Piękna Villanella taka wiosenna, majowa przyjemnie jest czytać taki utwór.
Pozdrawiam