Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


znowu chodzę w śniegu. czytam nekrologi. 
został refren. otwarte wino jak ren. te krzyki
i szmery w każdej ławce. może nie w każdej 
ale wiesz o co chodzi. ty zawsze wiesz

jak czekać żebym się nie spóźnił. tkwisz 
jak opiłek w moim palcu. każdy nerw 
zaczyna swój żywot od otwarcia dróg. 
wystarczą forsycje a ja mam wrażenie krążenia 
kiedy jesteś tam gdzie jest cisza. tylko od czasu do czasu 
wściekły na tory tramwaj ją przerywa.

trzeba zmienić tabor. przestać słuchać kazań
o złych czasach na powrót. dosłowność
już raz mnie zabiła. mam kartony pełne rachunków, 
nowych planów miast z połaciami nieodkrytych traw.

pamiętasz pot to prawie to samo co mgła.
nic nie widać kiedy czas gęstnieje.
choć twierdziłaś że to smog. więc 
jednak śmierć. masz rację. jesteś stamtąd. 
wsiąkasz.

Ilość odsłon: 3067

Komentarze

luty 24, 2018 11:55

warto przeczytać i wsłuchać się w słowa ...bardzo elegancko )))pozdrawiam A..idegaart

Konto usunięte

2-4

luty 24, 2018 08:58

Przeczytałam na wdechu :-) bardzo ładnie słowa płyną :-)

luty 24, 2018 08:35

...dlamnietyle

"dosłowność

już raz mnie zabiła. mam kartony
pełne rachunków, nowych planów miast
z połaciami nieodkrytych traw. pamiętasz pot

to prawie to samo co mgła.
nic nie widać kiedy czas gęstnieje."

- itakwłaśnie

Konto usunięte

2-5

luty 24, 2018 08:34

w dychę, jak dla mnie. wręcz idealny. przemawia prosto, tnie bez szarpania. a po cięciu nadal błyszczy. pozdrawiam

luty 24, 2018 07:12

Bardzo rytmicznie piszesz, jak nie ty. Wiersz zwarty, dobrze się czyta. A projekcje swoje mam (czy interpretacje?)
Pozdrawiam.