aidegaart
uprawa. pielęgnacja. wymagania.
znowu chodzę w śniegu. czytam nekrologi.
został refren. otwarte wino jak ren. te krzyki
i szmery w każdej ławce. może nie w każdej
ale wiesz o co chodzi. ty zawsze wiesz
jak czekać żebym się nie spóźnił. tkwisz
jak opiłek w moim palcu. każdy nerw
zaczyna swój żywot od otwarcia dróg.
wystarczą forsycje a ja mam wrażenie krążenia
kiedy jesteś tam gdzie jest cisza. tylko od czasu do czasu
wściekły na tory tramwaj ją przerywa.
trzeba zmienić tabor. przestać słuchać kazań
o złych czasach na powrót. dosłowność
już raz mnie zabiła. mam kartony pełne rachunków,
nowych planów miast z połaciami nieodkrytych traw.
pamiętasz pot to prawie to samo co mgła.
nic nie widać kiedy czas gęstnieje.
choć twierdziłaś że to smog. więc
jednak śmierć. masz rację. jesteś stamtąd.
wsiąkasz.
Komentarze
Janusz.W
luty 24, 2018 11:55
warto przeczytać i wsłuchać się w słowa ...bardzo elegancko )))pozdrawiam A..idegaart
Konto usunięte
luty 24, 2018 08:58
Przeczytałam na wdechu :-) bardzo ładnie słowa płyną :-)
Mithril
luty 24, 2018 08:35
...dlamnietyle
"dosłowność
już raz mnie zabiła. mam kartony
pełne rachunków, nowych planów miast
z połaciami nieodkrytych traw. pamiętasz pot
to prawie to samo co mgła.
nic nie widać kiedy czas gęstnieje."
- itakwłaśnie
Konto usunięte
luty 24, 2018 08:34
w dychę, jak dla mnie. wręcz idealny. przemawia prosto, tnie bez szarpania. a po cięciu nadal błyszczy. pozdrawiam
Tomek
luty 24, 2018 07:12
Bardzo rytmicznie piszesz, jak nie ty. Wiersz zwarty, dobrze się czyta. A projekcje swoje mam (czy interpretacje?)
Pozdrawiam.