Tomek
Ostatnie namaszczenie (epilog)
Pan Trup, przyjęty niedawno, ożywa coraz bardziej, nie
rozumiem z tego nic. Znikły plamy opadowe, bywają krótkie okresy, że można się
z nim dogadać. – Nie, nie przypisuję sobie żadnych
właściwości leczniczych; może to Ksiądz w końcu zdążył z
sakramentem chorych? – Bywają takie sytuacje: ksiądz namaści – pacjent ożywa,
lub umiera w niedalekiej przyszłości.
Dlatego, nie wierząc w sakramenty, często proszę księdza.
W celu wyjaśnienia sytuacji.
Nie mieści mi się to w głowie, ale dość często tak bywa.
*
(Pan Trup wyszedł ze szpitala jadąc na wózku inwalidzkim.
Zmarł dwa miesiące później. – Chyba to on, widziałem klepsydrę, w miejscu
zawieszania klepsydr Cmentarza Komunalnego w Batowicach: „Żył lat 58, zmarł po
krótkiej, ciężkiej chorobie, opatrzony sakramentami, dnia…”)
Komentarze
Tomek
marzec 04, 2018 11:39
Beretta, oczywiście że miałem do czynienia. Ale to margines nagłaśniany przez media, lekarze mają częściej inne przywary, np. przeświadczenie o nieomylności. To nie miejsce, by się rozpisywać.
Komentarz "chamski"? Odpisałaś, cofam słowo.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
marzec 04, 2018 11:26
Tomku, przeczytałam ten tekst jako "relację" z przyszpitalnej kostnicy. Niektórzy księża praktykują namaszczanie do czterech godzin po śmierci.
Nie rozumiem dlaczego mój komentarz ma być chamski?
Może Ty nie miałeś nigdy do czynienia z pijanym lekarzem, ale takie sytuacje się niestety zdarzają.
Tomek
marzec 04, 2018 10:41
Nie.
Konto usunięte
marzec 03, 2018 19:47
A może akt zgonu wypisany na bani? :)
To się zdarza chyba częściej.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
marzec 03, 2018 19:47
A może akt zgonu wypisany na bani? :)
To się zdarza chyba częściej.
Pozdrawiam.