joel
Obraz na szybie
Chciałbyś
rozebrać mnie z imion, nasycić oczy
mrokiem,
znasz ten ból, lepiej nakarm mnie śniegiem,
rozbierz,
popatrz, jak wilgotna tulę znajomy
cień.
Rozpierdalasz mi życie - wiesz o tym pewnie.
Kiedy
leżysz nieruchomo, rysuję szminką
usta,
samotne i syte, rześkie jak orgazm
kroki
są coraz to mniejsze, a cappuccino
smakuje
kiedy dochodzę i łapię słowa.
Mogłabym
ewentualnie złamać, zamęczyć
cię
setnie, na ciepłym piasku napisać listy
do
siebie, wyzbyć się gniewu, a wynajęty
pokój
wypełniony seksem, umyć z miłości.
Ilość odsłon: 1144
Komentarze
Konto usunięte
marzec 04, 2018 17:56
Wg mnie lepsza, od przecinka, będzie kropka po samotne i syte. Bo potem rześkie jak orgazm wciąż wybrzmiewa jako "usta" a chodzi o kroki i lepiej wyraźnie zaakcentować zmianę żeby nie mylić Czytelnika.
Marcin Legenza
marzec 04, 2018 16:16
Czepię się li formy. Chodzi o drugi i czwarty wers, czego nie ma dalej - joel.
x l a x
marzec 04, 2018 14:59
To "Rozpierdalasz" wyskakuje nagle jak królik z kapelusza i brzmi, jakby ktoś naszczał do cappuccino. Tekst byłby dobry, gdyby nie kawanaławizm.
Mithril
marzec 04, 2018 13:32
...od siebie do siebie to chwilowe panaceum na kontynentalny powiew znad niepewnych relacji, które przecież miały swój często ognisty początek