Bruno Schwarz
Ty
Dwa krzesła i
stół. Znalazłem na śmietniku. Zdarłem z nich drucianą szczotką poprzedniego
właściciela. Jutro, pojutrze pomaluję na biało. Będziemy pić herbatę i
rozmawiać do rana. Podłoga wyłożona gazetami, wszystkie przeczytałem. Teraz
odwracam na drugą stronę. Pod ścianą leżą dwa rulony tapety w duże kwiaty.
Czerwone róże. Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać.
Wszędzie cię szukałem. Byłem w
parku i na cmentarzu. Przyszła pani z bukietem złocistych chryzantem.
Powiedziała, że jej mąż, to był kawał skurwysyna, ale też potrafił wzbudzić w
niej taką namiętność, że wyje nocami z tęsknoty.
Poszedłem na rynek. Kupiłem pęczek
rzodkiewek. Nie udało mi się ich donieść do domu. Listki rzodkiewki kłują w
język. Wróciłem się po następny. Sprzedawczyni spojrzała na mnie i dodała kilka
marchewek. Spytałem, czy może jest twoją matką. Nie odpowiedziała, tylko
pocałowała mnie w czoło.
Wstąpiłem do kościoła. Jakaś
dziewczyna w czarnym welonie myła podłogę. Uśmiechnęła się do mnie, gdy sobie
chłodziłem twarz wodą z dużej misy na nóżce. Spytałem, czy nie jest tobą.
Odpowiedziała, że ma już oblubieńca, którego kocha odkąd pamięta. Wyszedłem
stamtąd.
Zatrzymałem się nad kałużą. Jakiś
kundel chłeptał wodę. Pomyślałem, że to dobry pomysł i się przyłączyłem.
Odskoczył, ale wrócił, żeby się ze mną napić. Poczęstowałem go marchewkami, ale
odmówił. Myślę, że nasz pies będzie jadał marchewki.
Znudziło mi się chodzenie po mieście i postanowiłem wrócić, żeby poczytać gazety. Zapomniałem gdzie mieszkam. Musiałem kilkakrotnie odtwarzać całą trasę, żeby trafić do mojej kamienicy. Na szczęście, miałem jeszcze moje marchewki.
W bramie siedziała
jakaś dziewczyna. Długo mi się przyglądała, a ja jej. W końcu powiedziała, że
ona to ty i że mnie już nigdy nie zostawi. Pocałowała mnie w usta.
Zasypiam i budzę się, a
mieszkanie zmienia się tak, jak zaplanowałem. Chyba mam jakieś magiczne moce.
Ta dziewczyna, wciąż siedzi przy łóżku i się do mnie uśmiecha. Postanowiłem ją
nazywać twoim imieniem. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz.
Komentarze
Bruno Schwarz
marzec 14, 2018 09:17
Jeszcze nie wiem :)
Tomek
marzec 14, 2018 08:57
*Schwarza
Sorry.
Tomek
marzec 14, 2018 08:56
Komentowałem ci na stronie, na FB. Nowa odsłona prozy Brunona Szwarca?
Pozdrawiam.
Bruno Schwarz
marzec 14, 2018 06:23
Ogromne dzięki!
Konto usunięte
marzec 13, 2018 20:56
Musisz być kochanym, ciepłym i dobrym człowiekiem autorze !
Konto usunięte
marzec 13, 2018 20:55
Przepraszam poryczałam się
W tym opowiadaniu jest tyle czułości delikatnosci
To nawet nie o treść chodzi tylko hmmm
emocję która mnie dotknęła
Leszek.J
marzec 13, 2018 20:47
Ciekawe i z happy endem. Lubię takie opowiadania.
Pozdrawiam
Bruno Schwarz
marzec 12, 2018 20:27
Wtedy to by z troszeczkę innej... perspektywy :)
Dziękuję za czytanie!
Joanna-d-m
marzec 12, 2018 20:07
Przypominam sobie, że już czytałam
ale chętnie powtórzyłam lekturę.
Pozdrawiam